niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 15

Rano obudziłam się, a Nialla obok mnie nie było. Niewiedziałam gdzie jest, dlatego poszłam zrobić poranną toaletę i go poszukać. Ubrałam się w to, a kiedy wyszłam z łazienki blonadsek siedział na łóżku i miał coś za plecami.
-Co tam masz?- zapytałam niby od niechcenia, bo miałam na niego ''focha'' który już dawno mi przeszedł, ale i tak byłam ciekawa co tam trzyma.
On tylko podszedł i dał mi śliczną czerwoną różę.
-Proszę, nie gniewaj się na mnie.- powiedział robiąc maślane oczka
-Oj już dobra.- przewróciłam teatralnie oczami i go przytuliłam.
-Chodźmy na śniadanie, bo mega głodna jestem.- dodałam, a on tylko przytaknął.
Kiedy zjechaliśmy windą do jadalni chłopcy już tam byli.
-I jak się spało?- zapytał jak zwykle wesoły Louis.
-A dobrze, dobrze, a tobie?- też byłam dzisiaj szczęśliwa.
-A również dobrze.- odparł, a ja zabrałam sie do jedzenia omleta.
-Niall, ja chcę dzisiaj trochę pozwiedzać.- powiedziałam, kiedy wszyscy już zjedli.
-To pójdziemy wszyscy razem.- zaproponował Harry
-Sorki loczek, odpada. Dzisiaj chcę cały dzień spędzić z moją dziewczyną.- odparł Niall uśmiechając się do mnie.
Hazza zrobił smutne oczka i zaczął ''płakać''.
-Oj już dobrze Hazzuś, masz jeszcze mnie, nie płacz.- pocieszał go Lou
-A właśnie, gdzie jest Tiffany?- zapytałam bo dopiero teraz się skapłam, że jej nie ma.
-Źle się czuje.- wyjaśnił Zayn
-To ja sprawdzę może co u niej.- zaproponowałam, a inni tylko pokiwali głowami.
Poszłam do pokoju przyjaciółki i lekko zapukałam.
Odpowiedziała mi głucha cisza. Zaniepokojona weszłam do środka. Usłyszałam z łazienki szlochanie.
Szybko tam pobiegłam i ujrzałam płaczącą Tiffany. W ręku coś trzymała.
-Co jest?- zapytałam przytulając się do niej.
Ona mi tylko pokazała co trzyma w ręce. Okazał się to być test ciążowy. Były na nim dwie czerwone kreseczki.
-O boże.- powiedziałam tylko i mocniej przytuliłam dziewczynę.
-A najgorsze jest to że nie wiem kto jest ojcem dziecka.- wychlipiała.
-Jak to?- spytałam zszokowana.
-No bo ja ostatnio spałam i z Zaynem i Harrym.- powiedziała przez łzy.
Byłam w wielkim szoku.
-Ja jetem za młoda, żeby być matką!- wrzasnęła.
-Uspokuj się. Jak wrócimy do Londynu, to jeszcze pójdziemy do lekarza, bo testy się czasami mylą.- próbowałam ją jakoś uspokoić, a ona się we mnie wtuliła bardziej i wychlipiała.
-Dziękuję. Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.
-No wiem.- zaśmiałam się i dodałam, że już muszę iść. Ona tylko pokiwała głową, że się zgadza.
-Megan.- usłyszałam kiedy już wychodziłam z łazienki. Odwróciłam się do niej przodem.
-Ale nikomu nie mów o tym, że byc może jestem w ciązy.- powiedziała ocierając łzy.
-Ma się rozumieć.- uśmiechnęłam się lekko i wyszłam.
-I jak tam się czuje?- zapytał Niall, kidy już wychodziliśmy z hotelu.
-Mam moc uzdrwiania.- uśmiechnęłam sie tajemniczo, na co on się zaśmiał.
Chodziliśmy już po Los Angeles kilka godzin.
-Bolą mnie nogi.- jęknęłam stając
-Oj już niedaleko.- powiedział, ale nadal się nie ruszyłam
-Nie dam rady dojść.- zrobiłam smutną minkę, a on tylko przewrócił oczami i wziął mnie na barana.
-Patataj koniku!- wrzasnęłam jak nowonarodzona. Ludzie patrzyli na nas jak na idiotów, ale i tak się tym nie przejmowałam.
Kiedy doszliśmy do hotelu i chłopcy wraz z Tiffany nas zobaczyli wybuchnęli śmiechem.
-No nie śmiejcie się z mojego konika, bo mu się przykro zrobi, fochnie się jak osioł i nie będzie chciał mnie wozić.- powiedzialam uśmiechając się.
-Hahaha, no, no jaki słodki konik.- powiedział nadal się śmiejąc Liam
-Chyba kucyk sądząc po wzroście.- wydukał przez smiech Harry, na co inni się jeszcze bardziej smiali.
Niall mnie odstawił i żucił się na Harrego.
-Twój kuzyk ma jakąś padaczkę, lepiej go sprzedaj zanim ci krzywdę zrobi.-nadal rechotał Hazza.
-Kucyk! Do nogi!- wrzasnąłam
-To on teraz jest psem?- rzuciła Tiffany.
-Tak takim słodkim malutkim.- powiedziałam łapiąc go za policzek, kiedy juz podszedł.
-Dobra. Idziemy na obiad.- zdecydował Liam, kiedy już ochłoneliśmy.
Wszyscy przytaknęli i poszli, nieee, rzucili się na drzwi do jadalni.
Kiedy już usiedliśmy, kelner zapytał co chcemy.
Wszyscy złożyli zamówienia. Po 20 minutach oczekiwania, jedzienie było juz podane.
Wszyscy się zajadali. ze smakiem.
Kiedy już talerze świeciły pustkami, wszyscy rozeszli się do pokojów, żeby odpocząć.
-I jak ci się podobał dzisiejszy dzień?- zapytał kiedy położyliśmy sie na łóżko.
-Był boski, ale jeszcze został wieczór.- powiedziałam przytulając się do niego.
-A co zamierzasz robić w wieczór?- zapytał śmiesznei poruszając brwiami.
-Yyy, heloł, a co się robi w wieczory ze swoim chłopakiem?- odparłam
-To?- zapytał i mnie pocałował.
-Pudło! Heloł! Wtedy się książkę czyta.-odparłam jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie. Długo nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem.
On powtórzył moją czynnoość.
-A wiesz, że raczej nie będziesz czytać książki, bo mam dla ciebie niespodziankę.- powiedział
-Mam się bać?- zapytałam robiąc wystraszoną minkę.
-Nie, raczej nie.- usmiechnął się lekko i zamknął oczy.
Zrobiłam to samo i zasnęłam.
-Kotku. obudź się.- usłyszałam znajomy mi już głos. Niechętnie otworzyłam oczy. Na dworze było już ciemno.
-Czas na moją niespodziankę.- powiedział i dodał- przebierz się w coś cieplejszego bo możesz zmarznąc.
-Ale przecież w LA jest gorąco.-odpowiedziałam zaspanym głosem
-W nocy jest chłodniej.- odparł, a ja niechętnie wstałam i poczłapałam do łazienki, wcześniej biąrąc ten zestaw.
-Ale masz zajebistą bluzę!- krzyknął kiedy wyszłam.
-No wiem.- machnęłam ręką, a blondynek wyprowadził mnie w nieznanym mi kierunku.
Po chwili marszu Niall, zasłonił mi oczy jakąś chustką.
-Co ty wyrabiasz?- zapytałam
-Niespodzianka to niespodzianka.- odparł
-Jaaasne.- tylko powiedziałam.
Nagle wziął mnie na ręce, a ja poczułąm, że wchodzimy do czegoś. Po chwili zdjął mi opaskę i ujrzałam...
*********************************************************************************
Buahahahaha. Wredna jestem i zakończyłam w tym momencie ;)
Tak więc mam nadzieję, że rozdział się podoba i przepraszam, że tak długo nie dodawałam go, ale brak weny ;(
Proszę o komentarze i liczę na szczerą opinię.
Ymm, to chyba na tyle. Następny rozdział pojawi się kiedy będzie wystarczająca ilość komentarzy.
Pozdrawiam :***

czwartek, 25 kwietnia 2013

Pytanka!

Jeśli ktoś chce się mnie o coś zapytać, to zrobiłam sobie specjalne konto na asku do najróżniejszych pytań...
Pytać śmiało:
http://ask.fm/megannicole888
Co do rozdziału, jest za mało komentarzy ;( i nie wiem kiedy dodam. Musi być przynajmniej 10. Chyba...

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 14

Okazała się to być Elena Gilbert. Wkurzona podeszłam do stolika. Próbowałam się jakoś opanować.
Usiadłam pomiędz Tiffany, a Niallem. Mój chłopak mnie objął, a potem mi szepnął:
-Uspokuj się.
-Jak narazie jestem spokojna.- odszepnęłam kładąc mu głowę na ramieniu
-Nie uczono cię, że sie nie szepcze w towarzystwie?- Elena posłała mi wściekłe spojrzenie.
-A ciebie nie nauczono, że się nie przerywa rozmowy?- już podnosiło mi się ciśnienie
Teraz równo wstałyśmy, obydwie wścciekłe:
-Mnie w odróżnieniu od ciebie wychowywano w dobrym domu.- powiedziała przez zaciśnięte zęby
-Taa, w takim dobrym, że nie potrafisz trzymać się z daleka od czyjegoś chłopaka- byłam już na maxa wkurwiona.
-Dość tego!- już miałyśmy zamiar się na siebię rzucić, ale mnie powstrzymała Tiffany i Niall, a ją Harry i Zayn.
-Nie warto.-szepnęła mi Tiffany na ucho. Wzięłam kilka głębokich oddechów i usiadłam na miejscu.
Gilbert zrobiła podobnie.
Widząc mnie taką zdenerwowaną, Niall zaproponował mi spacer. Oczywiście się zgodziłam, bo nie chciałam patrzeć na tą, jak to ujmę dziwkę.
-No niezłe przedstawienie odprawiłaś tam.- zaśmiał się gdy wyszliśmy.
-No co? Mogę z tobą rozmawiać kiedy chcę, a ona nie ma prawa mi tego zabronić.- powiedziałam jak jakaś ekspertka.
-Hahaha, te spojrzenia ludzi. Bezcenne. Ale byłaś zazdrosna o mnie. To musisz przyznać.-chwycił mnie za rękę.
-A wcale że nie. Jakbym mogła być zazdrosna o coś takiego?- wzkazałam na niego ręką.
-Kotku, każdy by był zazdrosny o to!- wzkazał na swoje ''bicki''.
-A widać tam co?- przybliżyłam się do jego ręki i wytęrzyłam wzrok.
-Foch!- krzyknął i się odwrócił do mnie plecami.
-Dobra! To ja idę do hotelu!- poszłam w stronę budynku, który tymczasowo zamieszkwaliśmy. Blondynek poszedł za mną, ale nadal się nie odzywał.
Gdy doszliśmy, Max i Niholas się na mnie rzucili.
-Już nie musisz dzwonić do taty!- wrzasnął mi do ucha Max
-Czemu?- zapytałam
-Bo Elena leci z nami, bo jedzie w to samo miejsce i będzie nocować w tym samym hotelu!- ucieszył się młodszy.
-A kiedy wylatujecie?- spytałam
-Za 20 minut.- odpowiedzieli równo.
- A jesteście spakowani?- zadałam następne pytanie.
-Nooo. Tam stoją walizki, wzkazali na miejsce, gdzie stały 2 walizki.
-A kto was zawiezie?
-Ja.- w tej chwili stanęła przede mną Elena
-Tylko samochodu nie rozbij.- powiedziałam wkurzona
-Taa. Umiem prowadzić.- wyminęła mnie i popędziła chłopców.
-To paa.- powiedziałam i poszłam w stronę windy, gdy już uslyszałam odpowiedź.
Kiedy weszłam (oczywiście Niall cały czas szedł za mną) wymruczał przytulając się do mnie:
-Nareszcie sami.
-Ooo. To już się nie fochasz?- zapytałam
-Nie mogę się na ciebie długo fachać. Nie pamiętasz?
-Oj pamiętam. Ale ja się nadal focham, że ty się fochnąłeś.- zaśmiałam się
-No nie fochaj się.- otworzyły się drzwi do windy, a ja wyszłam.
Kiedy otworzyłam pokój, chłopak mnie podniósł, jak pannę młodą i kopniakiem zamknął drzwi.
Zaczął mnie całować, ale ja byłam fochnięta i nie oddawałam czułości.
On się odkleił i udawał, że płacze. Gdybym go tyle nie znała, uznałabym że nie udaje.
-Oj już się tak nie rozklejaj.- poklepałam go po plecach.
-Chcę na poprawę humoru buzi.- powiedział jak małe dziecko.
Wywróciłam oczami i lekko musnęłam jego usta. On mnie przyciągnął i bardziej namiętnie pocałował.
Oczywiście zaczęłam oddawać pocałunki. Kiedy zabrakło nam oddechu, odkleiliśmy się od siebie, a Niall powiedział:
-No to muszę częściej udawać, że płaczę. Jestem zajebistym aktorem.- zaśmiał się kładąc na łóżko. Zrobiłam to co on i odwróciłam się w jego stronę.
-Myślałeś, że nie wiem że udajesz?- zapytałam
-Wiedziałem, ale za to podziałało.
-No wiesz ty co? Teraz to jest FOCH FOREVER Z PRZYTUPEM I MELODYJKĄ!
-Nieeee. Tylko nie to!- zaczął mnie błagać, żebym się nie fochała.
Ja nic nie powiedziałam, tylko wzięłam potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki.
Gdy się umyłam, wyszłam i weszłam do łóżka.
--Dobranoc.- powiedziałam tylko i zamknąłam paczadła.
-Dobranoc.- usłyszałam w odpowiedzi i zasnęłam.
*********************************************************************************
Heloł. Pamiętacie jeszcze taką istotkę jak ja? Sorki za tak długą przerwę, ale te wszystkie sprawdziany itp. Jednym słowem ująć MASAKRA! Ale za to jestem z siebie dumna. Poprawiłam ocenę z matmy. Z 2 na 3. (Jak na mnie to spore osiągnięcie) Ale trochę pomagała mi przyjaciółka, za co serdecznie jej dziękuję.
Ymmm, mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jakby co nie miałam weny. ;(
Liczę na komentarze...

sobota, 20 kwietnia 2013

Ymm. Nooo. Lokowanie produktu ;)

Chciałabym was serdecznie zaprościć na bloga, którego piszę razem z dobrą koleżanką. Pliiis, komentujcie :) A co do tego bloga, to rozdziała już piszę ;)
http://megan-alex-and-1d.blogspot.com/
Kooofam was :***

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 13

Poszliśmy na spacer. Nagle się zatrzymałam jak wryta.
-Niall... A co z Maxem i Niholasem?- dopiero teraz sobie uświadomiłam, że podczas tego całego "porwania" moi bracia zostali na lotnisku.
-Spokojnie. Wszystkim się zająłem. Są razem z Harrym i Zaynem.
-Ahaa.- odpowiedziałam tylko.
-No bo przecież pan Horan umie wszystko.- wypiął dumnie pierś.
-Taa. Nawet dziewczyne wsadzić do bagażnika, żeby się obijała.- zaśmiałam się
-Oj tam, oj tam! Szczegóły.- powiedział po czym chwycił moją rękę i pociągnął, tak że byłam kilka centymetrów od jego twarzy.
-Wiesz, że masz piękne oczy?- raczej stwierdził niż zapytał
-Nawzajem- odparłam i go pocałowałam. Nagle się odsunął i powiedział z poważną miną.
-Obiecaj mi coś.
-Zależy co.- odpowiedziałam
-Nigdy mnie nie zostawisz.- powiedział cicho
-Zależy jak się będziesz zachowywać.- odpowiedziałam, a on mnie pocałował
-A ja obiecuję, że nigdy już cię nie wystawię do wiatru- uśmiechnął się i poszliśmy dalej.
Robiło się już ciemno, więc zaproponowałam, żebyśmy wracali hotelu. Kiedy weszliśmy do holu, powiedziałam, żeby blondyn szedł już do naszego pokoju, a ja sprawdzę co u braci.
Gdy tylko weszłam do ich pokoju, żucili się na mnie i przekrzykiwali się czy tu zostajemy.
-Tak, tak. Zostajemy- zaśmiałam się i powiedziałam, żeby się uspokoili bo skakali ze szczęścia po całym apartamęcie i poszli się myć.
A ja sama udałam się do mojego i Nialla pokoju.
Gdy przyszłam spojrzałam na szafę. Moje walizki były już rozpakowane.
-No, no... Ty naprawdę się umiesz wszytkim zająć- zaśmiałam się w stronę blondyna leżącego na łóżku.
Poszłam w stronę toalety i wzięłam prysznic. Gdy wyszłam blondyn już spał. Weszłam pod kołdrę i miałam zamiar pocałować go w policzek, ale on był sprytniejszy i odwrócił głowę tak, że pocałowałam go w usta.
-Nie ładnie jest udawać, że się śpi.- zaśmiałam się cicho
-Oj tam, oj tam- powiedział, i miał zamiar mnie pocałować, ale się szybko odwróciłam w inną stronę.
Mu się najwyraźniej to nie spodobało, dlatego chwycił mnie w tali, odwrócił w swoją stronę i namiętnie pocałował. Gdy się od siebie odkleiliśmy poczułam się bardzo senna. Wtuliłam się tylko w tors Nialla, usłyszłałam ''kocham cię'' i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam, poczułam jak Horan bawi się oimi włosami. No nie powiem. Przyjemne to było.
-No, no. Nadajesz się na fryzjerkę.- zaśmiałam się cicho.
-Yyy. Chyba raczej fryzjera- poprawił mnie
-No niech ci będzie.- podniosłam głowę i ujrzałam niebieskie oczy, patrzące na mnie z miłością.
-Kocham ten twój zaspany głosik i oczka- powiedział i dał mi buziaka w policzek. Widząc, że chciałam czegoś więcej, cicho się zaśmiał i pocałował w usta.
-No i tak bym mogła wstawać na codzień.- szepnęłam i miałam zamiar wstać, ale blondynek złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę, tak że leżałam na nim.
-Ale z ciebie cwaniaczek.- powiedziałam próbując wstać.
-No dobra. Czego chcesz?- podniosłam jedną brwe do góry
-Jak ty mnie dobrze znasz. Hmmm... Pomyślmy. Czego bym chciał od mojej pięknej dziewczyny.- spojrzał na mnie
-Już mam! Będziesz do mnie mówiła ''kochanie'' przez cały dzień i kupisz mi lody.- wyszczerzył się, a ja przystałam na jego propozycję. Gdy już się uszykowaliśmy zeszliśmy na dół.
Wszystkich zastaliśmy w jadalni. Moi bracia mieli jakieś smutne minki.
Trochę się zaniepokoiłam.
-Chłopcy możemy pogadać?- zapytałam. Niechętnie wstali i poszliśmy parę metrów od innych.
-No gadać. Co macie takie miny?- Niholas się do mnie przytulił, podniósł głowę i powiedział.
No bo tata dzwonił i powiedział, że zabiera nas na jakiś nudny służbowy wyjazd. Troche mi się żal ich zrobiło.
-Dobra. Pogadam z nim i postaram się, żebyście mogli zostać.- w tym momencie obydwaj się do mnie przytulili i wyrecytowali:
-Jeseś najlepszą siostro na świecie!
-No wiem.- zaśmiałam się- ale niczego nie obiecuję.- dodałam.
-Ale ty zawsze umiesz tatę przekonać więc dasz radę- szybko powiedział Max i popędzili do stołu.
Gdy tam doszłam, i ujrzałam osobę siedzącą z 1d wkurzyłam się trochę. Była to...
*********************************************************************************
Zgaduj zgadula. Kto to był? Mam nadzieję, że się spodoba rozdział. Chciałabym jeszcze powiedzieć, że razem z koleżanką piszę bloga. Link dodam nidługo, bo narazie jeszcze nic nie dodałyśmy.
Piszę także drugiego z inną koleżanką. Chciałabym ją przeprosić za to, że jeszcze nie dodałam tam nic (a jest tam już 19 rozdziałów) które sama napisała.
Oto link:
http://o-n-l-y--m-y---l-i-f-e.blogspot.com/
Kocham was bardzooo ;***
Meg <3 p="">

sobota, 13 kwietnia 2013

Zwiastun!!!

Sorki, że tak późno zwiastun dodałam, ale dopiero teraz stronkę znalazłam:
http://zwiastuny-na-bloga.blogspot.com
Boska stronka...
Mam nadzieje, że się spodoba...
Koffam was i wielkie dzięki za zrobienie tego zwiastuna!!!

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 12


Obudziło mnie walenie w drzwi zwlokłam się z łóżka i poszurałam by je otworzyć. Tym kimś kto zakłócił mi sen był nie kto inny niż Harry.
-Czego chcesz?-zapytałam zirytowana.
-Pogadać?-również zapytał.
-Ooo czym?
-OOO tobie i Niallu-przeciągnął tak samo jak ja 'ooo'
-Nie mamy o czym. Bay-zdążył otworzyć tylko usta, bo zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
Uszykowałam sobie ten zestaw i poszłam do łazienki. Umyłam się, uczesałam i wyszczotkowałam dokładnie zęby. Ukradkiem spojrzałam na zegar na którym była już 8.18, o kurczę muszę obudzić Max'a i Niholasa. Tym razem wstali bez problemu co mnie zdziwiło, ale to pewnie dlatego, że zauważyli mój zły nastrój który chyba widać na wylot. Szybko się umyli i ubrali. Zapytałam jeszcze czy wszystko zabrali i ruszyliśmy na dół razem z walizkami. Taksówka już czekała oddałam klucze od pokoju i zapłaciłam. Wkładałam walizki do taksówki gdy ktoś zaszedł mnie od tyłu i zakrył oczy i usta. Druga osoba, bo tak mi się zdaje, że było ich dwóch złapała za nogi i uniosła do góry. Próbowałam się wyrywać, ale nic to nie dało. Włożyli mnie jeśli się nie mylę do bagażnika. Tak to bagażnik zaczęłam walić i krzyczeć, ale nikt nie nadchodził z pomocą. To było porwanie w biały dzień, a nikogo to nie wzruszyło? Dziwne i to bardzo powiedziałabym. Usłyszałam, że ktoś zatrzaskuje drzwi od auta i zapala je. Zastanawiałam się kto może być taki mądry by porywać kobietę w biały dzień. Jaka ja jestem głupia oczywiście, że to któryś z piątki tych debili. No pięknie nie mam nawet telefony został pewnie w torebce. No właśnie zostawiłam swoich bracie samych. Jak im się coś stanie tata udusi mnie gołymi rękami. Powoli zaczęłam się bać, bo w końcu nie miałam pewności, że to któryś z nich. Hmm ciekawe gdzie mnie wywiezie. Mam nadzieje, że nie na jakąś bezludną wyspę, bo jak tak zabije. Ale po pierwsze gdzie tu jest plaża, po drugie pewnie Ci idioci wygłupiają się i tyle, a po trzecie mam wyjebane na to. Po kilkuminutowej przejażdzce samochód zatrzymał się, ale nikt nie otwierał tego jebanego bagażnika. Dla przypomnienia temu komuś zaczęłam po raz drugi walić. Nic, ani jednego odgłosu powoli zaczyna mnie to wkurzać wywiózł mnie tylko po to żebym poleżała sobie w bagażniku swoją drogą nawet wygodnie. Jezu co ja pierdole za głupoty jak najszybciej chcę stąd wyjść i to już! W duchu modliłam się by to któryś z tych palantów był tym porywaczem, a nie jakiś obcy mężczyzna. Po jakiś 10 minutach usłyszałam otwieranie bagażnika. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Horan.
-Horan pojebało Cię do reszty?!-zaczęłam się drżeć na niego.
Byłam tak wkurzona, że nie panowałam nad sobą. Z jego twarzy zniknął szybko uśmiech i pojawił się smutek.
-Przepraszam, że w taki sposób, ale inaczej się nie dało-powiedział pośpiesznie z miną zbitego psa.
-Jak się nie dało?! Nie mogłeś pogadać jak człowiek z człowiekiem, tylko porywać?! Odbiło Ci?!-nie panowałam i zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej.
-Przepraszam-powiedział i chwycił mnie za biodra przekładając przez ramię.
-Ty idioto co robisz?!
-Nie widzisz? Mam dla ciebie niespodziankę.
Krzyczałam i wyrywałam się lecz nie dało to żadnego skutku. Weszliśmy schodami na dach. Dlaczego na dach? Zastanawiałam się nad tym. 
To co tam ujrzałam odjęło mi mowę. Jedynie co wydusiłam to:
-Ooo Jezu-i zakryłam usta.
-Podoba Ci się?-zapytał już bardziej radosny.
Nie odpowiedziałam nic tylko przytuliłam się do niego. Złość mi już minęła.
-Powiedz mi dlaczego uciekłaś wczoraj?-zapytał odrywając się ode mnie.
-No, bo yyy no byłam zazdrosna-powiedziałam prawdę.
-Ale przecież wiesz dobrze, że ja kocham tylko i wyłącznie Ciebie-powiedział patrząc mi prosto w oczy.
-A nie może Cię odprowadzić ktoś inny? Ja tu rozmawiam." Gdybym ja ci coś takiego powiedziała jakbyś się czuł?-zapytałam.
-Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, że tak powiedziałem-powiedział wpatrując się w czubek własnych butów.
-To bolało bardzo bolało. Poczułam się nie potrzebna tak jakby ona była ważniejsza, ale w końcu czego mogłam się spodziewać. Elena jest sto razy ładniejsza ode mnie i lepsza w ogóle-powiedziałam, a łzy zaczęły cisnąć się do oczów.
-To nie prawda nie mów tak. Ja Cię bardzo przepraszam jestem głupi wiem, ale gdybyś była mi nie potrzebna nie zrobiłbym tego, przygotowałem to sam specjalnie z myślą o tobie-pokazał na stolik z dwoma krzesłami i wielkim bukietem różowych róż, bo takie to moje ulubione.
-Dziękuję Ci-wyjąkałam przez łzy.
-Ale nie płacz już kochanie proszę Cię-powiedział z troską w głosie przytulając mnie.
-Kocham Cię-szepnął cichutko do ucha.
-Ja Ciebie też-odpowiedziałam łącząc nasze usta w pocałunek.
Usiedliśmy przy stoliku i zjedliśmy nasze śniadanie, bo na obiad i kolacje to było trochę za wcześnie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się liczyło się tylko to, że jesteśmy znowu obok siebie. Mam nadzieje, że zawsze tak będzie, ale czas pokaże.
Po skończeni posiłku poszliśmy na długi spacer po mieście. 
*********************************************************************************
Na początek chciałam powiedzieć, że mega trudno wybierało się pomiędzy waszymi rozdziałami bo wszystkie mi się BARDZO podobały i gdy będą następne konkursy bierzcie udziała. ;)
Jakoś ten rozdział napisany przez Anię Jakąśtam bardzo mi się spodobał. 
Również bardzo spodobał mi się rozdział napisany przez Natusię :)
Szkoda, że był taki krótki, ale i tak boskiiii.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i liczę na szczere komentarze. 
A i mam taką prośbę do zwyciężczyni by mi na e-mailu napisała czy pisze jakieś blogi :)
Yyymmm, to chyba by było na tyle.
Jeszcze raz mówię, że wszystkie rozdziały mi się straaaasznie podobały...
Głosujcie w ankiecie, bo się nad tym zastanawiam czy napisać tego drugiego bloga, a i jeszcze jedno.
Dodałam nowe zakładki. Tak więc zostawiajcie mi w zakładce SPAM linki na wasze blogi to chętnie przeczytam...
Koffam was miśki.
:*****

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 11

Uwaga!!! Konkurs na stworzenie rozdziału!!! Więcej informacji na końcu rozdziału!
Po kilku godzinach czas było się zbierać na galę. Wybrałam ten zestaw i byłam gotowa. Niall ubrał garnitur. Gdy mnie zobaczył zdołał tylko wydusić.
-Wow! Wyglądasz pięknie!
-Dzięki. Ty też.- zaśmiałam się
Potem poszłam do pokoju chłopców. O dziwo byli już gotowi. Śmiesznie wyglądali. Tacy poważni.
-To kiedy idziemy?-zapytał Max
-Chodźcie już do holu- odpowiedziałam na co chłopcy od razu tam pobiegli. Gdy zeszłam wszyscy już czekali. Tiffany wyglądała tak. 1d wyglądali orawie identycznie. Mieli na sobie te garnitury.
-No to jedziemy nie?- bardziej stwiedził niż zapytał Zayn, na co wszyscy potaknęli. Wsiedliśmy do busa i po 10 minutach byliśmy. Chłopcy aż skakali z podniecenia.
-Uspokujcie się!- szepnęłam gdy już wysiedliśmy z samochodu.
-Łatwo ci mówić.- powiedzieli równocześnie
Gdy zajęliśmy miejsca jakiś koleś zaczął się witać z wszystkimi, ale go nie słuchałam. Zauważyłam, że koło nas siada jakaś nawet ładna gościara.
-Chłopcy, wy się znacie na takich rzeczach. Kto to jest?- zapytałam wzkazując na dziewczynę, a gdy oni spojrzeli w tamtym kierunku zrobili zdziwione miny.
-Ty naprawdę nie wiesz kto to jest?- zapytał Max
-No gdybym wiedziała to bym się nie pytała- odpowiedziałam
-To jest Elena Gilbert Najlepsza aktorka na świecie.!- podekscytował się Niholas.
Dziewczyna wyglądała tak. Gala się rozpoczęła. Zauważyłam, że Hazza się ciągle gapi na tą Elenę. Nie miałam nic przeciwko, ale wkurzyłam się gdy skapnęłam się że Niall też ciągle się na nią gapi. Jednak udawałam, że nie tego nie zauważyłam. Zaczęło się rozdawanie nagród. Po ok. 30 minutach gościu co to prowadził powiedział:
-A teraz nagroda na najlepszą aktorkę tego roku. Nagrodę otrzymuje... Elena Gilbert!- wykrzyczał
Dziewczyna wstała i poszła odebrać nagrodę, oraz powiedzieć kilka słów.
-Na początek chciałabym powiedzieć, że nie spodziewałam się tego. Miałam bardzo dużo znakomitych aktorek jako konkurencję. Dlatego z całego serca wam dziękuję!- no dobrą aktorką to ona jest. Pomyślałam, bo wiedziałam, że i tak się spodziewała tej nagrody. Jakoś ją tak znienawidziłam.
Gdy już usiadła na miejscu, komentator powiedział:
-Następna nagroda będzie dla najlepszego zespołu. A ląduje ona do- chwila ciszy- One Direction!
Chłopcy wstali. Słychać było piski fanek i głośne brawa. Chłopcy na scenie oczywiście się wydurniali. Odebrali nagrodę, powiedzieli kilka słów, a potem usiedli na miejsca. Gdy gala się skończyła, chłopcy namawiali mnie, żebym poszła z nimi po autograf do Eleny.
-W życiu nigdy! Nigdzie nie idę- jakoś nie miałam ochoty patrzeć na ten jej piękny ryjek.
-To ja z wami pójdę. I tak chciałem już dawno od niej autograf dostać- zaproponował Harry
-Ja też pódę. Też ją lubię- powiedział Niall
Dobra to idźcie. Tylko nie bądźcie tam za długo bo mi się nudzić będzie.- powiedziałam ale miałam złe przeczucia że blondynek tam idzie.
Gdy chłopcy już poszli podeszła do mnie Tiffany i cicho spytała czy możemy porozmawiać.
Oczywiście się zgodziłam. Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że nie gadałam z nią cały dzień.
- Czemu tak potraktowałaś Louisa?- zapytała
-Tak to znaczy jak?- nie wiedziałam o co jej chodzi
-On się w tobie zakochał!- oświeciła mnię przyjaciółka
-O boże! Nie wiedziałam- powiedziałam zakrywając ręką usta. Uświadomiłam sobie jak Lou musiał cierpieć widząc mnie i Nialla razem.
-Ale spoko.- powiedziała, a ja znowu nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Gadaj bo ja nie jestem chyba w temacie.
-No bo ja... się z nim całowałam- odpowiedziała ze smailem
- Czyli jesteście razem?- zapytałam szczęśliwa
-Yyy... nooo...- zaczęła się jąkać a po chwili powiedziała- No bo ja nie wiem
- Ale jak to nie wiesz?
-No tak oficjalnie czy jesteśmy parą.
-Ahaa. To musisz z nim pogadać. Powiedziałam po zym dodałam- dobra choć już znaleźć tych głąbów
Liama, Louisa i Zayna bez trudu znalazłyśmy.
-Chłopaki pewnie są przy Elenie- gdy usłuszałam to imie niewiem dlaczego ale przeszły mnie ciarki.
Rzeczywiście. Gdy doszliśmy tam gdzie była Gilbert znaleźliśmy także Nialla, Harrego i moich braci wpatrzonych w dziewczynę.
-Ale ty masz mięśnie. Pakujesz?- zwróciła się do Nialla, a ja się już trochę wkurzałam
-No trochę ostatnio.- odpowiedział pokazując jej swoje bicki. Po chwili zwróciłam się do mojego chłopaka.
-Niall możemy już iść? Głowa mnie zaczyna boleć- co było wymyślone, ale wolałam żeby on jak najszybciej się od niej odkleił.
- A nie może cię odprowadzć ktoś inny? Ja tu rozmawiam- zapytał lekko poirytowany, że mu przerwano rozmowę.
Ja się wkurzyłam i powiedziałam do braci tylko "idziemy" i pociągnęłam ich w stronę hotelu. Na początku protesowali, ale widząc mnie taką wściekłą po prostu szli, a raczej biegli by za mną zadązyć w ciszy.
-Pakujcie się. Jutro z samego rana wyjeżdżamy.- powiedziałam najspokojniej jak tylko umiałam. Oni tylko smutno pokiwali głowami i weszli do pokoju. Ja poszłam do mojego i zadzwoniłam do taty. Gdy był sygnał rozpłakałam się.
-Hej córciu. Co tam?- zapytał wesoły
-Tato, czy mógłbyś mi, Maxowi i Niholasowi załatwić bilety do Londynu?- powiedziałam szlochając
-Dobrze. Polecicie moim prywatnym odrzutowcem. O której jutro ma się stawić na lotnisku?- zapytał. Co jak co, ale ojciec czasami umie pokazać że nas kocha.
-Około 9:30. Może być?- zapytałam
-Jasne. Na odprawie powiedzcie tylko kim jesteście i już was wpuszczą.- dał mi wzazówkę, a ja mu tylko podziękowałam i się pożegnałam. Zaczęłam się pakować. Wiem. Postępuję jak dziecko tak po prostu wyjeżdżając, ale wolę z blondynkiem nie gadać. Gdy skończyłam postanowiłam iść odnieść walizkę do pokoju chłopców i tam przenocować. Gdy wychodziłam prawie nie wpadłam na... Nialla.
-O hej. Ej, czemu ty masz walizkę? Co się dzieje?- zaczął mi zadawać mnóstwo pytań.
-Wyjeżdżam- powiedziałam tylko i miałam zamiar go wyminąć, ale w ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek tak mocno, że aż cicho syknełam z bólu. On słysząc to trochę obluzował uścisk, ale nadal nie puszczał.
-Czemu wyjeżdżasz?- zapytał cicho
-Ooo. Jeszcze nie wiesz? Cytuję: " A nie może cię odprowadzć ktoś inny? Ja tu rozmawiam."- powiedziałam udając jego głos. On był widocznie zmieszany. Nie wiedział co powiedzieć. Wyrwałam się z jego uścisku i poszłam w stronę pokoju chłopców. On stał jak sparaliżowany. Poszłam do pokoju chłopców. Zapukałam. Po kilku seknudach otworzył mi Max.
-Dzisiaj śpię z wami- powiedziałam chamując łzy. - Jutro o 9:30 wylatujemy.- Powiedziałam i zrobiło mi się przykro że byliśmy tu tylko jeden dzień. Gdy już się umyłam. Położyłam się i od razu zasnęłam.
*********************************************************************************
Uwaga!!! Jest konkurs jak się dowiedzieliście na górze. A więc. Chciałabym sprawdzić jak piszą moje czytelniczki rozdziały. Dlatego napiszcie co rozdział 12 i wyślijcie mi na e-mail:
nicolemegan29@gmail. com
Ja przeczytam te rozdziały i zdecyduję który będzie opublikowany ;) Tak więc piszcie. Liczę na was :***
P.S
Jak któraś ma bloga to niech napisze mi pod rozdziałem :D
A i jeszcze życzcie mi powiodzenia, bo teraz w czwartek piszę test szóstoklasisów :O
Trzymajcie kciuki!
I to by było na tyle.
Kocham was miśki :***