wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 44

Nie mogłam rozpiąć tych cholernych pasów, jednak Niall mi pomógł. Obydwoje szybko otworzyliśmy drzwi i wypłyneliśmy na powierzchnię. Wyszliśmy z wody kaszląc i opadając na ziemię. Byliśmy w szoku. W końcu się odcknęłam i wyjęłam z torebki przewieszonej przez ramię telefon. O dziwo działał. Zadzwoniłam do Liama. Odebrał po 1 sygnale. 
-No gdzie wy się podziewacie? Zaraz samolot odleci!-zaczął się bulwersować.
-Liam, niech ktoś po nas przyjedzie. Nasz samochód wpadł do jeziora i nie mamy jak dojechać.-podałam mu miejsce gdzie jesteśmy i się rozłączyłam.
Po 5 minutach zauważyliśmy samochód Daddiego. Szybko do niego wsiedliśmy. Jak się okazało przyjechał z Harrym. Usiedliśmy z Horankiem na tylne siedzenia i już po chwili pojechaliśmy. Wtuliłam się w blondyna, a on pocałował mnie w czoło. Po paru sekundach zasnęłam. Obudził mnie wrzask fanek i błysk fleszy. Byłam zbyt wykończona i nie mogłam otworzyć oczu. Mój książe mnie zaniósł do prywatnego odrzutowca i połorzył na jednym z foteli. Po chwili usiadł obok mnie. Byłam bardzo zmęczona, lecz wiedziałam że Niallowi przyda się wsparcie, więc otworzyłam oczy, przytuliłam chłopaka i czule pocałowałam. Na jego twarzy zawitał blady uśmiech. Nagle wstałam i poszłam trochę w głąb samolotu, gdzie siedzieli chłopcy i Elena. 
-Mogłabym od kogoś laptopa porzyczyć?-zapytałam z nadzieją w głosie.
Harold prawie od razu podał mi torbę z urządzeniem w środku. Podziękowałam i poszłam na moje miejsce, czyli na przód samolotu obok niebieskookiego. 
-Gdzie byłaś?-wymamrotał
-Po laptopa.-odparłam i włączyłam go
Wygodnie oparłam się o chłopaka i zalogowałam się na facebooku. Jak zwykle mnóstwo hejtów na moją osobę. Lecz nauczyłam się nie przejmować złymi wypowiedziami na mój temat. Wylogowałam się z fb i zalogowałam na tweetera. Chwilkę tam posiedziałam. 
W pewnej chwili nabrałam ochoty na wstawienie jakiegoś zdjęcia na stronkę. 
-Niall.- powiedziałam z uśmiechem
-Słucham księżniczko.-odparł
-Bo ja strasznie dawno nie dodałam żadnych zdjęć na tweetera i czy zrobisz sobie ze mną jakieś?-zapytałam robiąc słodkie oczka.
-Jasne.-od razu się zgodził.
Gdy już zrobiliśmy parę sweet foci laptopowym aparatem ;) obok nas przechodził Zayn z Eleną.
-A co ja tu widzę? Robicie zdjęcia beze mnie?-zapytał mulat
-Czy ja usłyszałem zdjęcia?-odezwał się z drugiego końca samolotu Louis.
Od razu cała paczka do nas podleciała i zaczęliśmy robić milony zdjęć. 
Niezła była przy tym zabawa. Po zakończeniu naszej sesji zdjęciowej powstawiałam pare fotek na tweetera. Wylogowałam się i dałam laptopa Harremu.
-Niall, a tak właściwie, to w jakie miejsce lecimy?-zdałam sobię sprawę, że nie wiem do jakiego miejsca na całej kuli ziemskiej lecimy.
-Na początek do Irlandii.-uśmiechnął się lekko
-Jest ci ciężko prawda?-wypaliłam prosto z mostu
-Lepiej jak jesteś przy mnie kochanie.-pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i wyjrzałam przez małe okienko samolotowe. 
-W jakim kraju już jesteśmy?-zapytałam
-Irlandia.-obioł mnie i też zaczął podziwiać widoki.
-No tak. Nawet kraju w którym się wychowałam nie umiem rozpoznać.-walnęłam się w czoło z otwartej dłoni, na co chłopak się zaśmiał. Po chwili usłyszeliśmy głoś stewardessy, że mamy zapiąć pasy, ponieważ lądujemy. 
Wykonaliśmy polecenie i do końca lotu się nie odzywaliśmy. Gdy wyszliśmy z samolotu do naszych uszu dotarł pisk irlandzkich fanek. Ja z Eleną poszłyśmy za ochroniarzami, którzy prowadzili nas w stronę samochodu, który miał nas przewieźdź do hotelu, a chłopcy witali się z directionerkami. Wsiadłyśmy do busa i czekałyśmy na chłopców. 
-No to trzeba będzie iść na jakieś zakupy.-zaczęła temat Elena
-Tak. I to jeszcze dzisiaj.-mrugnęłam do niej
-Jak to dzisiaj? Przecież dopiero przyjechałyśmy.-zrobiła wielkie oczy
-Ale ja nie mam żadnych rzeczy na przebranie, ponieważ wszystkie utonęły razem z samochodem.-powiedziałam przypominając sobie wypadek.
-Przecież ja ci mogę porzyczyć parę zestawów ubrań. I tak wzięłam ich za dużo, a jeśli do tego dojdą te zakupy to nie dam rady się spakować.-uśmiechnęła się, a ja ją przytuliłam dziękując. 
Po naszej krótkiej rozmowie do pojazdu weszli chłopcy śmiejąc się. Gdy Liam zamknął drzwi kierowca ruszył. W czasie drogi do hotelu wszyscy się śmiali z sucharów Harolda. Kiedy dotarliśmy już do końca naszej podróży wysiedliśmy z busa, zabraliśmy nasze rzeczy, to znaczy ja pomogłam Elenie z jej wielkimi walizkami, a Horanek z walizkami Zayna. 
-Co ty tam zabrałaś?-wysapałam kiedy weszłam już po schodach prowadzących do holu. 
-Tylko te najpotrzebniejsze rzeczy, a poza tym dałam ci najlżejszą walizkę.-zaśmiała się dziewczyna ciągnąc dwie inne. Ja tylko pokiwałam niedowierzająco i poszłam za resztą. Gdy się zameldowaliśmy okazało się, że wszystkie pokoje są obok siebie. Wszyscy mieli spać w dwójkę w jednym pokoju, ale jedna osoba sama. Ja byłam w pokoju z Niallem, Elena z Zaynem (zdziwiło mnie to), Harry z Louisem, a Liam sam. Poszliśmy do swoich pokoi. Ja wzięłam od dziewczyny jedną z trzech walizek, a blondynek wziął od Zayna jedną z dwóch. 
-Jesteś zmęczona księżniczko?-zapytał troskliwie
-Nie.-pokręciłam przecząco głową.-Która godzina?-zapytałam
-19:30.-odparł patrząc na zegarek
-Zajdłabym coś.-uśmiechnęłam się
-Ja też.-zawtórował 
Wymieniliśmy się spojrzeniami i równo krzykneliśmy: KTO OSTATNI W BARZE STAWIA! I polecieliśmy na dół. Na początku chłopak prowadził, jednak w końcu się potknął o dywan, a ja wyleciałam przed niego śmiejąc się. Gdy dotarłam do baru, usiadłam wygodnie na jednym z krzeseł. Wtedy on wszedł z uśmiechem. 
-Nie muszę płacić, bo tu jest darmowo.-zaśmiał się
-No trudno.-odparłam i go pocałowałam
Zamówiliśmy sobie frytki na spółe. Po 10 minutach były gotowe. Gdy skończyliśmy je jeść, Niall zrobił najmniej oczekiwaną rzecz. Stanął przede mną i uklęknął. Zamurowało mnie...
*********************************************************************************
Cześć michy. Dawno mnie tu nie było ;) I tak o to jest rozdział 44 :) Mam nadzieję że się spodoba i liczę na komentarze. Mam nadzieję, że przez tą przerwe mnie nie opuściłyście. 
Koffam was 
Megan :)

czwartek, 1 maja 2014

Smutne wieści :c

Niestety, ale na razie nie pojawi się rozdział, ponieważ coś popsuło się z internetem i pisze to z wi-fi które się strasznie tnie i nie zaraz nie wytrzymam :c Do tego mam remont w domu i nikt nie ma głowy do naprawienia internetu :/ Postaram się pomęczyć rodziców o naprawienie tego, ale nie wiem kiedy będzie następny rozdział :( Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo to w końcu nie moja wina :C
Koffam was :*
Megan :)