Szczęśliwego nowego roku :***
Dużo radości, szczęscia itp,. BLA BLA BLA! ;c
WESOŁEGO DNIA GÓRNIKA, DUŻO SEKSU, MIŁOŚCI, ŻEBYŚCIE WSZYSTKIE CHODZIŁY Z WYMAŻONYMI CHŁOPAKAMI!
KOFFAM WAS WY MOJE BOSKIE :*
Megan
wtorek, 31 grudnia 2013
niedziela, 29 grudnia 2013
Rozdział 38
Kiedy zajechaliśmy pod mój dom, porzegnałam wszystkich, poza Niallem, bo on poszedł razem ze mną.
Okazało się, że nie było ani chłopców, ani taty. Poszperałam trochę w torebce i wyjęłam klucze.
Odkluczyłam dom i weszliśmy. Zapaliłam światło.
-No trochę tu zimno.- powiedziałam, biorąc jakiś koc i się nim opatulając
-Troszeczkę, ale zaraz coś na to poradzimy.-uśmiechnął się i zaczął rozpalać w kominku
-Głodna jestem.-powiedziałam wstając z kanapy i idąc w strone kuchni
Zrobiłam pare tostów i poszłam do salonu.
-Dlugo cię nie było.- powiedział blondynek robiąc smutną minkę
-Ale już jestem.-mrugnęłam do niego i pocałowałam w policzek
Zjedliśmy tosty w ciszy.
Nagle Niall zapytał:
-Co ci się śniło?
Chwilę się zastanawiałam nad odpowiedzią.
-Nieważne.- odparłam, spuszczając głowę na dół.
Irlandczyk wyraźnie się zaniepokoił.
-Czemu nie chcesz mi powiedzieć?-próbował być spokojny, ale słychać było, że się martwi.
-Bo nie.- schowałam twarz w kolana.
-Jak nie to nie.- odpowiedział już troche wkurzony wstając
-Gdzie idziesz?-zapytałam podnosząc głowę.
-Do domu.- warknął zakładając kurtkę.
Nic nie odpowiedziałam tylko na niego patrzyłam.
Kiedy już otwierał drzwi powiedział tylko:
-Myślałem, że mówimy sobie wszystko, ale najwyraźniej się myliłem.
Po chwili zapanowała już kompletna cisza. Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Pomyślałam, że to Niall, dlatego poleciałam szybko otworzyć.
Gdy już otworzyłam me wrota stanęłam w bezruchu. Nie mogłam się ze strachu poruszyć.
Założono mi worek na głowę i związano. Po chwili byłam już chyba w bagażniku i gdzieś jechałam.
*Oczami Nialla*
-Czemu ona mi nie powiedziała o tym śnie? Przecież mówimy sobie wszystko.- cały czas powtarzałem sobie to w myślach. Nagle zrowumiałem, że niepotrzebnie się tak uniosłem. Zawróciłem i zacząłem biec w stronę domu Megan. Kiedy dobiegłem, zastałem otwarte drzwi. Powoli wszedłem do domu i zawołałem:
-Megan!-odpowiedziała mi głucha cisza.
Przeszukałem całe mieszkanie, a po niej ani śladu. Usiadłem na fotelu.
Nagle w oczy rzuciła mi się kartka leżąca na stole. Wstałem i podszedłem. Na kartce było napisane:
''Jeśli chcesz odzyskać swoją dziewczynę, przynieś za 2 dni 100 000 00 dolarów, albo dziewczyna zginie''
Szybko wybiegłem z domu, wkładając kartkę do kieszeni.
Pobiegłem do naszego (całego 1D) domu.
Okazało się, że wszyscy śpią.
Zacząłem budzić wszyskich po kolei. Kiedy już byliśmy całą piątką w salonie, Liam zapytał:
-Po co nas obudziłeś?
Nic nie odpowiedziałem tylko podałem mu kartkę.
On to przeczytał i podał Harremu, Harry Zaynowi, Zayn do Louisa, a Lou mi. Schowałem z powrotem kartkę do kieszeni.
-I co zamierzasz z tym zrobić?- powiedział już bardziej rozbudzony Daddy.
-Niewiem.- schowałem twarz w dłonie.
*********************************************************************************
Hejoo! Jak zwykle przepraszam, że tak długo trwało napisanie tego rozdziału, ale nie miałam weny, a kiedy już ją mam to nwm dlaczego, ale mylą mi się klawisze i dlatego prawie każdy wyraz muszę poprawiać. Dlatego z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Megan
Okazało się, że nie było ani chłopców, ani taty. Poszperałam trochę w torebce i wyjęłam klucze.
Odkluczyłam dom i weszliśmy. Zapaliłam światło.
-No trochę tu zimno.- powiedziałam, biorąc jakiś koc i się nim opatulając
-Troszeczkę, ale zaraz coś na to poradzimy.-uśmiechnął się i zaczął rozpalać w kominku
-Głodna jestem.-powiedziałam wstając z kanapy i idąc w strone kuchni
Zrobiłam pare tostów i poszłam do salonu.
-Dlugo cię nie było.- powiedział blondynek robiąc smutną minkę
-Ale już jestem.-mrugnęłam do niego i pocałowałam w policzek
Zjedliśmy tosty w ciszy.
Nagle Niall zapytał:
-Co ci się śniło?
Chwilę się zastanawiałam nad odpowiedzią.
-Nieważne.- odparłam, spuszczając głowę na dół.
Irlandczyk wyraźnie się zaniepokoił.
-Czemu nie chcesz mi powiedzieć?-próbował być spokojny, ale słychać było, że się martwi.
-Bo nie.- schowałam twarz w kolana.
-Jak nie to nie.- odpowiedział już troche wkurzony wstając
-Gdzie idziesz?-zapytałam podnosząc głowę.
-Do domu.- warknął zakładając kurtkę.
Nic nie odpowiedziałam tylko na niego patrzyłam.
Kiedy już otwierał drzwi powiedział tylko:
-Myślałem, że mówimy sobie wszystko, ale najwyraźniej się myliłem.
Po chwili zapanowała już kompletna cisza. Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Pomyślałam, że to Niall, dlatego poleciałam szybko otworzyć.
Gdy już otworzyłam me wrota stanęłam w bezruchu. Nie mogłam się ze strachu poruszyć.
Założono mi worek na głowę i związano. Po chwili byłam już chyba w bagażniku i gdzieś jechałam.
*Oczami Nialla*
-Czemu ona mi nie powiedziała o tym śnie? Przecież mówimy sobie wszystko.- cały czas powtarzałem sobie to w myślach. Nagle zrowumiałem, że niepotrzebnie się tak uniosłem. Zawróciłem i zacząłem biec w stronę domu Megan. Kiedy dobiegłem, zastałem otwarte drzwi. Powoli wszedłem do domu i zawołałem:
-Megan!-odpowiedziała mi głucha cisza.
Przeszukałem całe mieszkanie, a po niej ani śladu. Usiadłem na fotelu.
Nagle w oczy rzuciła mi się kartka leżąca na stole. Wstałem i podszedłem. Na kartce było napisane:
''Jeśli chcesz odzyskać swoją dziewczynę, przynieś za 2 dni 100 000 00 dolarów, albo dziewczyna zginie''
Szybko wybiegłem z domu, wkładając kartkę do kieszeni.
Pobiegłem do naszego (całego 1D) domu.
Okazało się, że wszyscy śpią.
Zacząłem budzić wszyskich po kolei. Kiedy już byliśmy całą piątką w salonie, Liam zapytał:
-Po co nas obudziłeś?
Nic nie odpowiedziałem tylko podałem mu kartkę.
On to przeczytał i podał Harremu, Harry Zaynowi, Zayn do Louisa, a Lou mi. Schowałem z powrotem kartkę do kieszeni.
-I co zamierzasz z tym zrobić?- powiedział już bardziej rozbudzony Daddy.
-Niewiem.- schowałem twarz w dłonie.
*********************************************************************************
Hejoo! Jak zwykle przepraszam, że tak długo trwało napisanie tego rozdziału, ale nie miałam weny, a kiedy już ją mam to nwm dlaczego, ale mylą mi się klawisze i dlatego prawie każdy wyraz muszę poprawiać. Dlatego z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Megan
wtorek, 17 grudnia 2013
Rozdział 37
Po zjedzonym posiłku poszłam się ubrać. Wybrałam sobie zestaw pasujący do pogody, czyli krótkie shorty i kolorowy t-shirt.
-Slicznie wyglądasz.-powiedział Niall, kiedy wyszłam z łazienki.
-No przecież wiem.-zaśmiałam się
Zeszliśmy do holu i wyszliśmy. Spacerowaliśmy sobie po lesie, trzymając się za ręce i rozmawiając o wszystkim i niczym.
-Nogi mnie już bolą.-po chyba 2 godzinach spaceru zaczęłam narzekać.
Blondynek nic nie powiedział tylko wziął mnie na barana i poszedł w stronę hotelu. Kiedy doszliśmy zdjął mnie z pleców.
-To trzeba zacząć się pakować.- westchnęłam i zaczęłam zbierać rzeczy.
Chłopak zaczął robić to samo. Kiedy skończyliśmy wparowała reszta zespołu i oznajmili, że musimy już jechać. Wpakowaliśmy się do busa i odjechaliśmy machając rodzinie Nialla. W czasie drogi zasnęłam wtulona w blondaska i trzymając nogi na Liamie.
Właśnie przeglądałam się w lustrze. Miałam na sobie białą sukienkę, tak ślubną. Jeszcze suknie. Po chwili zapukał tata i powiedział, że to już czas. Uśmiechnęłam się rozpromieniona, ostatni raz spojrzałam w moje odbicie. Wyglądałam pięknie. Pojechałam przed piękny kościół. Jeszcze pare osób rozmawiało przed budynkiem. Kiedy mnie zobaczyli uśmiechnęli się i weszli do środka. Podeszliśmy do wejścia i tata pokazał, że można już zaczynać. Zagrała muzyka, a ojciec rzekł:
-Jesteś gotowa?
-Jak nigdy wcześniej.- wzięłam głęboki wdech i zaczęłam iść. Wszyscy patrzyli na mnie z podziwem. Szłam powoli trzymając tatę. Już go widziałam. Stał na końcu tej drogi w garniturze uśmiechając się do mnie. Kiedy doszłam do ołtarza stanęłam na przeciwko niego i złapaliśmy się za rękę.
Kiedy było już prawie po wszystkim ksiądz powiedział:
-A czy ty Niallu Horanie bierzesz sobie za żonę Megan?
Byłam pewna, że powie tak. Ale nic nie mówił...
-Niall...-pogonił go ksiądz
On się tylko spuścił głowę i nią pokręcił przecząco. Wszyscy goście równo zrobili ''oooo''
Łzy stanęły mi w oczach. Uciekłam z kościoła.
Nagle stałam w ciemnym lesie. Czułam, że ktoś jest za mną, ktoś zły. Zaczęłam uciekać. Pare razy wywróciłam się w sukni, ale dalej uciekałam. Był coraz bliżej. Już prawie mnie złapał i nagle leciałam w dół. Spadłam z urwiska. Już prawie spadłam na skały... Już tylko chwila... Pare metrów...
-Megan, Meg!-ktoś szarpał mnie za ramie
Obudziłam się i poderwałam się do góry, że znalazłam się w pozycji siedzącej. Byłam w busie. Wszyscy na mnie dziwnie patrzyli.
-Krzyczałaś przez sen.- powiedziała zmartwiona Elena.
Miałam nie równy oddech, w odbiciu szyby ujrzałam bladą dziewczynę, z wystraszonymi oczami. Spojrzałam na ręce. Całe mi się trzęsły. Niall mnie przytulił.
-Spokojnie, to tylko koszmar.-szeptał mi do ucha, kołysząc się lekko.
Trochę się uspokoiłam, ale nadal byłam roztrzęsiona. Myślałam tylko o jednym. Co może oznaczać ten sen...
*********************************************************************************
Cześć miśki. Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam kompletnie czasu na pisanie ;/ Musze poprawić oceny, bo mam chyba z 3 zagrożenia ;ccc
Teraz napisze to co zwykle, czyli:
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.
Niestety, ale nie mogłam się dogadać z koleżanką w sprawie sceny +18. Postaram się, aby w następnym rozdziale sie pojawiła :***
Koffam was miśki wy moje.
Megan <3 p="">
3>
-Slicznie wyglądasz.-powiedział Niall, kiedy wyszłam z łazienki.
-No przecież wiem.-zaśmiałam się
Zeszliśmy do holu i wyszliśmy. Spacerowaliśmy sobie po lesie, trzymając się za ręce i rozmawiając o wszystkim i niczym.
-Nogi mnie już bolą.-po chyba 2 godzinach spaceru zaczęłam narzekać.
Blondynek nic nie powiedział tylko wziął mnie na barana i poszedł w stronę hotelu. Kiedy doszliśmy zdjął mnie z pleców.
-To trzeba zacząć się pakować.- westchnęłam i zaczęłam zbierać rzeczy.
Chłopak zaczął robić to samo. Kiedy skończyliśmy wparowała reszta zespołu i oznajmili, że musimy już jechać. Wpakowaliśmy się do busa i odjechaliśmy machając rodzinie Nialla. W czasie drogi zasnęłam wtulona w blondaska i trzymając nogi na Liamie.
Właśnie przeglądałam się w lustrze. Miałam na sobie białą sukienkę, tak ślubną. Jeszcze suknie. Po chwili zapukał tata i powiedział, że to już czas. Uśmiechnęłam się rozpromieniona, ostatni raz spojrzałam w moje odbicie. Wyglądałam pięknie. Pojechałam przed piękny kościół. Jeszcze pare osób rozmawiało przed budynkiem. Kiedy mnie zobaczyli uśmiechnęli się i weszli do środka. Podeszliśmy do wejścia i tata pokazał, że można już zaczynać. Zagrała muzyka, a ojciec rzekł:
-Jesteś gotowa?
-Jak nigdy wcześniej.- wzięłam głęboki wdech i zaczęłam iść. Wszyscy patrzyli na mnie z podziwem. Szłam powoli trzymając tatę. Już go widziałam. Stał na końcu tej drogi w garniturze uśmiechając się do mnie. Kiedy doszłam do ołtarza stanęłam na przeciwko niego i złapaliśmy się za rękę.
Kiedy było już prawie po wszystkim ksiądz powiedział:
-A czy ty Niallu Horanie bierzesz sobie za żonę Megan?
Byłam pewna, że powie tak. Ale nic nie mówił...
-Niall...-pogonił go ksiądz
On się tylko spuścił głowę i nią pokręcił przecząco. Wszyscy goście równo zrobili ''oooo''
Łzy stanęły mi w oczach. Uciekłam z kościoła.
Nagle stałam w ciemnym lesie. Czułam, że ktoś jest za mną, ktoś zły. Zaczęłam uciekać. Pare razy wywróciłam się w sukni, ale dalej uciekałam. Był coraz bliżej. Już prawie mnie złapał i nagle leciałam w dół. Spadłam z urwiska. Już prawie spadłam na skały... Już tylko chwila... Pare metrów...
-Megan, Meg!-ktoś szarpał mnie za ramie
Obudziłam się i poderwałam się do góry, że znalazłam się w pozycji siedzącej. Byłam w busie. Wszyscy na mnie dziwnie patrzyli.
-Krzyczałaś przez sen.- powiedziała zmartwiona Elena.
Miałam nie równy oddech, w odbiciu szyby ujrzałam bladą dziewczynę, z wystraszonymi oczami. Spojrzałam na ręce. Całe mi się trzęsły. Niall mnie przytulił.
-Spokojnie, to tylko koszmar.-szeptał mi do ucha, kołysząc się lekko.
Trochę się uspokoiłam, ale nadal byłam roztrzęsiona. Myślałam tylko o jednym. Co może oznaczać ten sen...
*********************************************************************************
Cześć miśki. Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam kompletnie czasu na pisanie ;/ Musze poprawić oceny, bo mam chyba z 3 zagrożenia ;ccc
Teraz napisze to co zwykle, czyli:
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.
Niestety, ale nie mogłam się dogadać z koleżanką w sprawie sceny +18. Postaram się, aby w następnym rozdziale sie pojawiła :***
Koffam was miśki wy moje.
Megan <3 p="">
3>
Subskrybuj:
Posty (Atom)