niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 4

Często chodziliśmy do opuszczonego domu. Gdy było ciemno wydawał się jeszcze straszniejszy. Powoli weszłam przez okno. Zawołałam Niholasa , a potem Maxa. Nikt nie odpowiadał, lecz coś zaszeleściło na piętrze.
-Jesteście tam? To nie jest śmieszne.-powiedziałam przestraszona. Znowu usłyszałam szmer. Po chwili zauważyłam głowę Maxa.
-Jak wy tam wleźliście?-zapytałam udając złą, ale poczułam wielką ulgę gdy go zobaczyłam.
-No bo tu stała drabina. Weszliśmy na nią, ale się przewróciła i szczeble się zarwały.
-Dobra ja idę po pomoc, a wy się nie macie ruszać z miejsca. Nawet nie próbujcie oddychać.-powiedziałam i szybko wyszłam z opuszczonego domu. Nawet nie wiem kiedy, ale zaczęły lecieć mi łzy. Ale nie smuku, raczej z radości. Pobiegłam przed siebie w stronę domu. Nagle zauważyłam Tiffany z chłopakami z 1d. Szybko do niej podbiegłam, wzięłam ją za rękę i poszłam w stronę domu.
-Słuchaj ja naprawdę przepraszam za tamto.-zaczęła się tłumaczyć, ale jej przewałam.
-Dobra to teraz nie jest ważne. Pamiętasz ten stary dom co ci kiedyś pokazywałam?-zapytałam
-Noo. Ale po co tam idziemy?-przeraziła się
-Bo tam utknęły te dwa matołki.- powiedziałam. Gdy byłyśmy już w starym domu, Tiffany próbowała mnie podsadzić, ale była za niska. Nagle zauważyłąm jakiś cień za nami. Przestaszyłam się, bo szedł w naszym kierunku. Tiffany też to zauważyła. Obydwie byłyśmy przerażone.
-Chwileczkę-powiedziałam i przyjrzałam się uważniej temu cieniowi, a raczej 5 cieniom. Oczywiście, gdy się już pokazali byli to One Direction.
-Co wy tu robicie?-zapytała Tiffany
-Nooo, przyszliśmy za wami. Twoja przyjaciółka wydawała się przestraszona.-powiedział chłopak z lokami.
-A właśnie, to jest Megan, moja najlepsza przyjaciółka-przedstawiła mnie Tiffany
-Jestem Harry, to jest Louis, Liam, Zayn i Niall-powiedział Harry
-Dobra. Wydajesz się najwyższy, więc podniesiesz mnie, a potem wszyscy pomogą mi znieść moich głupich braci, którzy tam utknęli.- zwróciłam się do Harrego
-Ej! Ja nie jestem głupi- obraził się Niholas.
-Cicho. Wystarczająco nabroiłeś.-wkurzyłam się. Po chwili loczek już mnie podnosił. Gdy się już tam znalazłam trzepnęłam obydwóch w tył głowy. Potem wszyscy pomogli nam zejść.
-Dobra. Dzięki za pomoc, ale my już musimy iść i wymyślić im karę-powiedziałam spoglądając na braci
-Paaa!-powiedzieli wszyscy równo
-Pójdę z tobą-powiedziała Tiffany, na co ja tylko kiwnełam głową. Gdy już szliśmy, próbowała mnie przeprosić
-Ale ja już się nie gniewam-powiedziałam gdy weszłyśmy do domu.-przecież nie będę za ciebie decydować z kim masz się spotykać!-dodałam
-Ooo. To kamień z serca.  Ale muszę przyznać, że Harry jest naprwadę słodki.
-Hahahaha. Ale jeśli cię skrzywdzi będzie miał z wściekłą przyjaciółką do czynienia.-roześmiałam się. Ona zrobiła to samo i powiedziała:
-Jeśli ty się gniewasz to nawet ja się ciebie boję- po tych słowach znowu wybuchłyśmy śmiechem. Poszłyśmy na górę do mojego pokoju. Chwilę jeszcze pogadałyśmy i poszłyśmy spać. Rano obudziły mnie jakieś krzyki z dołu. Oczywiście Tiffany spała w najlepsze. Jej to nawet III wojna światowa nie obudzi. Wstałam i poszłam zobaczyć o co chodzi. Okazało się, że to tata wrzeszczy na chłopców.
-Megan dobrze, że jesteś. Pomożesz mi wybrać dla nich karę.- powiedział gdy mnie zauważył. Uśmiechnęłam się wrednie do Maxa i Niholasa, a potem powiedziałam:
-Zero gier komputerowych, komputera, telewizora oraz nie możecie wychodzić na dwór przez 2 tygodnie.-no przyznaję, była to też moja wina, że nie poszłam od razu do domu, ale należało im się, że napędzili wszystkim stracha.
-Co? Ale tatoooo!-powiedział Niholas
-Co tato? Przesrobaliście sobie i od teraz macie szlaban-powiedział tata
-To niesprawiedliwe-zbuntował się Max, ale poszli już na górę. Poszłam obudzić Tiffany, co było nie lada wyczyne. Gdy mi się to w końcu udało, poszłyśmy zrobić śniadanie. Tata pojechał do pracy, a chłocy byli w pokoju. Zrobiłam naszej czwórce naleśniki i ich zawołałam. Chłopcy przyszli, zjedli i znowu poszli na górę. No tak teraz będą na mnie strzelać focha. Ale mówi się trudno.
*********************************************************************************
No i 4 rozdział skończony. Myślę, że się spodoba. Proszę komentujcie! Jeszcze raz przypominam, że prowadze drugiego bloga.
http://kocham-one-direction123.blogspot.com/
A tu jeszcze macie fotki z teledysku chłopców do "One Way Or Another"










6 komentarzy:

  1. Super blog!!! Rozdział mega!!! Ile lat miał Naill jak wyjechał z Irlandii??? Jeśli możesz to odpowiedz. P. S. Mój blog dopiero zaczynam i liczę na opinię. http://i-and-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :*
    czekam na nn <3



    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie ma tego bloga!!! :( a chcę czytać
    Super piszesz next / Koko

    OdpowiedzUsuń
  4. 31 year-old Account Coordinator Doretta Noddle, hailing from Cumberland enjoys watching movies like Joe and Listening to music. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Ferrari 857 Sport. wykop to

    OdpowiedzUsuń