czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 31

*Oczami Zayna*
Kiedy już się spakowałem udałem się do mojego nowego domu. Już w progu przywitała mnie uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna. Przywitałem się z nią cmokając jej malinowe usta.
Wszedłem razem z walizkami do środka, a dziewczyna pokazała mi pokój. Był nawet ładny.

-Sama go urządzałaś?-zapytałem
-Nie, to sypialnia mojego brata. Już tu nie mieszka, więc jest długo nie używana.-zaśmiała się- Ja tu tylko musiałam posprzątać.-dodała
-No to ja może się rozpakuję.-zaproponowałem
-Jasne, a ja w tym czasie zrobie kolację.-poleciała na dół.
Weschnąłem i zacząłem segregować moje rzczy na półkach.
Po chwili usłyszałem z dołu:
-Kolacja!
Zbiegłem po schodach i usiadłem na jednym z krzeseł w jadalni.
-Mam nadzieję, że ci zasmakuje.-położyła przede mną talerz z spaghetti.
-No to smacznego.-rozłożyłem ręce
-Smacznego.-zawtórowała mi dziewczyna
Okazało sie, że spaghetti było najlepsze jakie kiedykolwiek jadłem.
-Pyszne!-wykrzyknąłem, gdy już zjedliśmy
-No to się cieszę.-zaśmiała się dziewczyna
-Która godzina?-zapytałem
-Już 20:43.-spojrzała na zegar wiszący na ścianie
*Oczami Megan*
Jestem w totalnej rozsypce. Pytasz dlaczego? To ci odpowiem...
Dzisiaj byłam u Eleny i zastałam ją na łóżku, z rozmazanym makijażem, wielkimi czekoladowymi lodami i masą zużytych już chusteczek.
Gdy zapytałam co się stało, opowiedziała mi co miało zajście tu z mulatem.
Ona nie wierzy, że to jest dziecko Zayna.
Chciałam też nie wierzyć Tiffany, ale to moja przyjaciółka od piaskownicy.
Postanowiłam, że to sprawdzę.
Zadzwoniłam do Eleny.
-Czego?!-zaszlochała
-Miłe przywitanie.-lekko się uśmiechnęła
-Ach, to ty. Sorki, nawet na wyświetlacz nie spojrzałam.-od razu się opanowała.
-Spoko. Dzwonię, żeby ci powiedzieć, że mam plan, żeby sprawdzić, czy Tiffany napewno ma dziecko z Zaynem.
-Tak? To mów!-od razu się ożywiła
Pół godziny objaśniałam jej mój plan.
Następnie zadzwoniłam do Tiffany.
-Hej mamusiu.-zaśmiałam się
-No cześć.
Chwilę z nią pogadałam, a po chwili dodałam.
-A kiedy masz wizytę u ginekologa?
-Jutro o 12:30. A co?-zapytała
-Nic, nic. Tak z ciekawości pytam.-zaśmiałam się
-Ja muszę kończyć, bo sprzątam po kolacji.-porzegnałyśmy się i zakonczyłyśmy naszą rozmowę.
-Z kim gadałaś?-zapytał Niall wchodząc do pokoju
-Najpierw z Eleną, potem z Tiffany.-odpowiedziałam
-Aha. Czemu tak długo gadałaś? Słyszałem cię cały czas jak robiłem kolację.
-Zrobiłeś kolację?-wyszczerzyłam się- A gadałam z nimi bo chcę sprawdzić, czy to dziecko jest naprade Zayna.-dodałam i jak gdyby nigdy nic poszłam do kuchni na kolacyjkę.
-Ale, że co?-był zdezorientowany.
Pocałowałam go i powiedziałam zakładając ręce na jego kark:
-No bo nie do końca wierzę, że to jest dziecko Malika.-usiadłam przy stole z bananem na twarzy i zaczęłam jeść posiłek.
-Jesteś niemożliwa. Ale za to cię kocham.-pokręcił głową z uśmiechem
*następny dzień*
Gdy zadzwonił budzik od razu wstałam, nawet śpiąca nie byłam, ale to chyba przez podniecenie i zaczęłam się szykować. Ubrałam się w to i wrzuciłam wszysytkie potrzebne rzeczy do terebki.
Napisałam szybko Niallowi na jakiejś małej karteczce:
Kochanie, nie musisz się o mnie martwić. Poszłam sprawdzić, czy to dziecko naprawde jest Zayna. 
Nie wiem kiedy wrócę. 
Kocham Cię!
Megan :*
Gdy skończyłam pisać spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była godzina 11:05. Wyszłam z domu wkładając na nos okulary przeciwsłoneczne i udałam się pod dom Eleny. Gdy mi otworzyłą zauważyłam, że też ubrana jest na czarno.
-Myślisz, że nie będziemy się wyróżniać w taki upał ubrane całe na czarno i w dodatku w długich spodniach?-zachichotała dziewczyna
-Oj tam oj tam. Przecież cały Londyn wie, że jesteśmy pokręcone.-zaśmiałam się głośno.
Wzięłyśmy samochód Eleny i pojechałyśmy pod dom Tiffany.
Trochę poczekałyśmy, aż w końcu wyszła dziewczyna. Usiadłyśmy głębiej na fotelach i obserwowałyśmy przez lornetki, które Elena miała w samochodzie.
Gdy zniknęła za rogiem wysiadłysmy z samochodu i podążyłyśmy za nią.
-Nie myślisz, że bierzemy to za bardzo na poważnie?-usłyszałam głos mojej towarzyszki.
-Jak to zawsze mówił mój tata: jak już coś robisz, rób to dokładnie.-zaśmiałam się udając jego głos.
Dalej już szłyśmy w ciszy. Gdy nasza ''ofiara'' się odwracała szybko wbiegałyśmy w jakieś uliczki.
*Oczami Tiffany*
Ciągle mi się wydaje jakby ktoś mnie śledził, dlatego co chwila się odwracałam, ale nic szczególnego wtedy nie zauważałam.
Gdy w końcu doszłam do przychodni odetchnęłam z ulgą.
Panna Alvord?-zapytała recepcjonistka
-Tak to ja.-odpowiedziałam
-Lekarz już na panią czeka.-uśmiechnęła się przyjaźnie
-Dobrze, dziękuję.-odeszłam od recepcji i pukając weszłam do gabinetu.
Gdy lekarz mnie zbadał okazało się, że ciąża idzie pomyślnie i dziecko jest zdrowe. Ucieszyłam się z tego faktu. Wyszłam z przychodni i pokierowałam się w stronę domu.
*Oczami Megan*
Dzień dobry. Czy doktor Nicole jest zajęty?-zapytałam kobiety siedzącej przy recepcji.
-Nie, aktualnie nie. A czy mogłabym mu zająć chwilkę? Jestem z rodziny.-uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Dobrze. Tylko proszę nie zadługo.-odpowiedziała recepcjonistka.
Podziękowałyśmy i weszłysmy do gabinetu.
-Cześć wujku.-uśmiechnęłąm się przytulając do lekarza.
-Dzień dobry.-nieśmiało weszła do ''bióra'' moja przyjaciółka.
-Cześć dziewczynki. Co was do mnie sprowadza?-zapytał
-Ymm, to troche głupio zabrzmi, ale chciałam się spytać, czy Tiffany robiła test DNA dziecka?-nie musiałam mu tłumaczyć kto to. ponieważ ją znał.
-Tak robiła.-powiedział przeglądają papiery. Spojrzałyśmy na siebie znacząco.
-A czy bym mogła na ten test na chwilkę zerknąć?
-Niestety Megan, ale zobowiązuje mnie tajemnica lekarska.-powiedział
-Aha. To szkoda.- zasmuciłam się.- No nic. To my będziemy lecieć.-przytuliłam wujka i wyszłyśmy.
-No i co teraz?-spytała Elena
-Nie martw się. Czas na plan B.-odpowiedziałam tajemniczo.
*********************************************************************************
O Boshe! Ale się napisałam!!! ;o
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;)
Liczę na tak dużą ilość komentarzy jaka była pod poprzednim rozdziałem :*
Koffam was!
Megan :*******

13 komentarzy:

  1. Jest super!Naprawdę ale ja myślę że to dzieccko Louis'a.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie to strasznie, który jest ojcem tego dziecka, ale jeśli Tiffani pokazywała Zaynowi test DNA to musi znaczyć, że on jest ojcem jej dziecka. No chyba, że ona podrobiła test specjalnie, ale dlaczego miałaby to robić? ;o
    Myślę, że jakoś to się wyjaśni i plan B zadziała xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak dodany kolejny rozdzial w moje urodziny <3 cos mi sie wydaje, ze Tiffany klamie i nie jest to dziecko Zayna ; d ciekawa jestem planu B Megan : )) mam nadzieje, ze za niedlugo to wszystko sie wyjasni ; p tymczasem pozdrawiam i zycze weeny ;* buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest GENIALNY już nie mogę się doczekać planu B ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakby to powiedział Leeroy "PER-FECT";)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award :)) Więcej informacji na moim blogu www.imlookingoutatthecrowd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ciebie też koffam <3 :P Jest cudny rozdział :) Czekam na następny.
    Pozdro :*
    RIDA

    OdpowiedzUsuń
  8. Świeeeeeetny rozdział !!
    kocham twoje opowiadanie !!
    czekam na następny rozdział ;*
    zapraszam tez do mnie : http://forbidden-love-forever.blogspot.com/ licze na komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny!
    Wiesz chyba zaczynam się powtarzać w tych komentarzach... no cóż. to dowodzi, że jest tak boskie że aż brak słów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sipeur, siuper ! Bardzo mi się podoba. Koffam takie akcje. U mnie też nowy rozdzialik

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny, cudny rozdział :o <3
    Super jest Twoje opowiadanie :) wciągnęło mnie jak nieliczne! <3
    Zapraszam do mnie ; http://i-am-a-dream-awake.blogspot.dk/
    Pozdrawiam :))
    |Drake| ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku jak dawno tu nie byłam było co nadrabiać ale rozdział cudny zapraszam..
    http://life-is-not-better-or-worse.blogspot.com/2013/08/rozdzia-viii.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń