czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 33

*Oczami Nialla*
Już chciałem dzwonić do Megan, ale gdy tylko połączenie miało się nawiązać rozładowała mi się komórka.
Przeklnąłem pod nosem i usiadłem pod drzwiami. Nagle usłyszałam przekręcający się klucz w drzwiach.
*Oczami Megan*
-A więc, ojcem dziecka jestJames Rose.-powiedziałam przypominając sobię nazwisko mężczyzny.
-Znasz go?-zapytała
-Nie, kompletnie go nie kojarzę.-podniosłam brwi do góry.-Nie mogę uwierzyć, że mnie oszukała.-schowałam twarz w dłonie.
-Nie martw się. Przecież to nie twoja wina, a poza tym masz jeszcze mnie. To nie koniec świata nie?-pocieszała mnie Elena.
Po tych słowach smutek mi przeszedł, ale narodziła się... złość.
-Ona już nie żyje. Oszukała mnie i nie wie z kim zadarła. Tym bardziej, że jej ufałam.-powiedziałam przez zęby.
-Megan, błagam! Oddychaj. Wdech, wydech.-zaczęła machać rękoma, tym samym mnie rozśmieszająć.
-Jeszcze coś wymyślę, żeby ja skompromitować.-uśmiechnęłam się pocierając o siebie ręce.
Chwilę jeszcze pogadałyśmy, aż w końcu poszłam do domu.
Już od korytarza było słychać chłopców. Kiedy wedzłam do salonu zamarłam.
Chłopcy latali po całym pokoju, wszystko było porozrzucane, a Niall... I tu wybuchnęłam śmiechcem, był związany taśmą klejącą, wijący się po kanapie. Nie było zaskoczeniem, że gdy mnie zauważył tak się przekręcił, że spadł z kanapy.
Kiedy chłopcy mnie zobaczyli, zastygli w powietrzu z przerażonymi minami.
-Ooo, Meg. Wróciłaś!-odezwał się w końcu Max
-Wróciłam i mam coś dla was.-uśmiechnęłam się chytrze.
-Co masz, co masz?-podbiegli do mnie i zaczęli się wypytywać.
-Czekajcie, tylko po to pójdę.-wyszłam z pokoju
Wzięłam ''prezent'' i weszłam do salonu.
Chłopcom od razu zrzedła minka, no ale czemu się dziwić? Przecież o niczym innym nie marzyli tylko o dwóch mopach.
-Jeśli nie posprzątacie tego wszystkiego w 15 minut, to to wszystko powiem tacie. Jeśli wam się uda ogarnąć ten bałagan wszystko pozostaje między nami.
Chłopcy spojrzeli, najpierw na mnie, potem na Nialla, a na koniec na siebie i w tej samej chwili zaczęli sprzątać.
Podeszłam do blondyna i jak najszybciej odkleiłam mu taśme z ust.
Aż wrzasnął z bólu.
-No nie wierzę, pokonali cię mali chłopcy.-zaśmiałam się.
-To są małe bestie! One są wszędzie!-wydusił.- Ale tak od razu nie musiałaś odklejać tej taśmy.-porzalił mi się
-Boli?-zapytałam ze smutną minką.
-Bardzo. Pocałujesz?-zapytał z nadzieją, a ja lekko musnęłam jego usta i zaczęłam odklejać taśmę z jego ciała.
-No nieźle cię urządzili.-powiedziałam gdy skończyłam.
Niall nie skomentował mojej wypowiedzi.
Wyszliśmy z pokoju, aby nie przeszkadzać chłopcom w ich zajęciu.
-I czego się dowiedziałaś?- spytał zaciekawiny żarłok
-Że ojcem dziecka wcale nie jest Zayn, tylko niejaki James Rose.-wyjawiłam mu
-No to nieźle.-pokręcił z niedowierzaniem głową
-Ale mam już zaplanowaną zemstę.-powiedziałam tajemniczo.
-Nie skomentuję tego, bo nie wiem co siedzi w twojej pięknej główce, ale powiem ci, że mamy zaproszenie na ślub mojej kuzynki Lexy.-uśmiechnął się
-Ooo, fajnie. A całe One Direction jedzie?-zapytałam, bo coś mi zaświtało.
-No. I do tego mogą wziąć osobę towarzyszącą. A co?-skapnął się, że coś kombinuję.
-A nic, nic. Tylko mam kolejny genialny plan.-uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Już się boję.-przytulił mnie od tyłu.
-Skończone!-krzyknęli równo chłopcy z salonu.
-No nieźle. Zajęło im to tylko 8 minut.-blondynek spojrzał na zegarek.
-Właśnie!-wykrzyknęłam-Muszę zadzwonić do Eleny!-wyjęłam szybko iPhona z kieszeni i wybrałam numer do przyjaciółki.
Kiedy tylko odebrała krzyknęłam.
-Mam kolejny zajebisty plan!
-Kiedy ty je wymyślasz?-zaśmiała się
-Na poczekaniu. A więc. Yyy, czekaj. Niall, a kiedy jest to wesele?-spytałam
-W niedzielę.-odparł
-Dobra, a więc w niedziele jest ślub kuzynki Nialla. Jedzie całe 1d i biorą osoby towarzyszące. Ty jedziesz z nami i tam zdemaskujemy Tiffany.-zaczęłam jej wyjawiać mój plan.
Kiedy skończyłam mówić ona była pod wielkim wrażeniem.
-No nieźle, nieźle. Masz niezłą główkę do tych planów. Ale muszę kupić sobie jakąś sukienkę.-powiedziała.
-Nie martw się. Ja też. To kiedy idziemy na zakupy?-spytałam
-Jutro?-odpowiedziała na pytanie pytaniem
-Jasne.-zgodziłam się.
-To wpadnę po ciebie o 2.-umówiłyśmy się i porzegnałyśmy.
Kiedy już miałam telefon w kieszeni Niall powiedział.
-A ja muszę mieć krawat pod kolor twojej sukienki.
-No to ci kupię.-odparłam i zajrzałam do lodówki.
*********************************************************************************
No hejka! A więc. Jestem w miarę zadowolona z tego rozdziału, chociaż jest w nim mało akcji.
Mam do was wieeeelką prośbę. Czy mogłybyście polecać innym mojego bloga? Jeśli nie to zrozumiem, ale bym bardzo chciała mieć większą ilość komentarzy.
Jeszcze jedna sprawa. 20 sierpnia wyjeżdżam do Chorwacji i czy napiszę rozdział 34 zależy od was, ponieważ, jeśli będzię minimum 15 komentarzy do 17 sieprnia napiszę rozdział gdzie będzie się dużo działo. Jeśli nie będzie tyle, to będziecie musieli czekać, aż wrócę, a to nastąpi 30-ego sierpnia, potem jeszcze będę musiała się szykować do szkoły, potem rozpoczęcie roku itp. Więc byście sobie trochę poczekali.
Liczę na was, dlatego komentujcie i polecajcie tego bloga ;)
Ło boziu! Ale się napisałam ;o :D
Pozdro
Megan ;***

19 komentarzy:

  1. świetny rozdział. ciekawa jestem co to za plan. czekam na next!! p.s. dzięki za info, mam nadzieję, że mnie o następnmym, i że napiszesz przed wyjazdem. Polecę bloga gdzie się da!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :)
    Smieszna akcja z Niallem ; d
    Od poczatku wiedzialam, ze Tiffany klamie i nie jest to dziecko Zayna ;p
    czekam na dalszy rozwój akcji ^^
    Polece twojego bloga u mnie w nastepnym poscie. mam nadzieje ze odwdzieczysz sie tym samym . Bylabym wdzieczna.xx
    Moj blog. Zapraszam serdecznie : )
    http://xiwanttobelovedbyyou.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy przeczytałam ten tekst "-A więc, ojcem dziecka jest James Rose." od razu skojarzyła mi się ta reklama z "A więc ojcem Pablito jest.." i zaczęłam się ryć jak głupia xp
    Hahahha biedny Niall.Nie spodziewałam się tego po Tiffany.Niby to jej najlepsza przyjaciółka, a ją tak okłamała!
    Czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego ona tak kłamie? Nie mogła od razu powiedzieć, że ojcem dziecka jest nijaki James? ;/
    Dziwne to wszystko..

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu, zaczyna robić się ciekawie. Czekam a nexta.

    OdpowiedzUsuń
  6. ajajjajaaaaaaaj , świetny <3 jestem bardzo ciekawa planu Megan :D Oczywiście polecę twojego bloga w następnym poście :D czekam na nastepny ;) w wolnej chwili wpadaj do mnie i mojej kumpeli : http://forbidden-love-forever.blogspot.com/ liczę na komentarz :D Nikita xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Huhuhuhu Zayn nie jest tatusiem :)
    No cóż, rozdział świetny :)
    Czekam na następny i weny życzę :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Zejebisty, za przeproszeniem. Mocny motyw, z tym Niallem. A tak na marginesie, kto to ten James ? Ale wrednie, się Tiffany zachowała.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Tiffany nie zasługiwała na to by związać się z Zaynem. ! Dziękuje Megan za taka akcje ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny, ale w następnym chciałabym więcej akcji !

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdziałaj cuda i zacznij pisać jak najszybciej rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  12. No dobra, chciałabym byśmy dobili do tylu komentarzy ile chcesz. Jestem zmęczona. Nir było fajnie, bo dzisiaj musiałam wstać o 2:00 w nocy, by o 2:40 wyjechać z hotelu.... :) Tęsknię za wakacjami ! No i pisz rodzialik szybciej !

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejny zajebisty rozdział, już nie wiem co pisać.
    Po prostu świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam ostatnio fazę na opowiadania z Niall'em, więc Twoje mnie urzekło. xd
    świetny rozdział. ;)
    mam nadzieję, że nowy dodasz dość szybko;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialne!!!!
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mało akcji? Zaraz będzie dużo akcji ja za to twoje gadanie od kogoś oberwiesz... I ten boski moment, gdy Megan weszła do domu >.< Jaki miałam napa śmiechu ^^ Boskie

    OdpowiedzUsuń