poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 6

Wielkie dzięki za komentarze. Dzisiaj mam urodziny i zamiast mi dać prezent ja wam dam ;). Mam nadzieję, że się spodoba :)
Szybko pobiegliśmy na dół. Naszym oczom ukazał się rozbity wazon.
-Kto to zrobił?- zapytał Niall tonem jakim gada Anna Maria Wesołowska. W tym momęcie wszyscy spojrzeli na siebię.
-To on!- każdy wzkazał na kogoś innego, a ja zaczęłam się śmiać z ich min jak jakaś psychiczna. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na idjotkę.
-No to macie to posprzątać.- udawałam głos blondynka przed chwilą. Wszyscy zaczęli się lać, poza blondaskiem. Po chwili nie było śladu po odłamkach szkła.
-No to może obejrzymy filma?- zapytał Zayn
-Horror!-zawołał podekscytowany Louis
-Niee!- krzyknęła Tiffany.
-Jak się będziesz bała to możesz przytulić się do mnie.- powiedział do mojej przyjaciółki Hazza
-A ty będziesz się bała?- zapytał mnie Liam, na co moja psiapsiółka wybuchnęła śmiechem.
-Megan się nigdy żadnych filmów nie boi.- powiedziała-zawsze się z nich śmieje-dodała
-Ooo. To masz wspólną cechę z Niallem. On te się leje z wszystkiego, nawet z filmów które ja wybiorę, a one są najstraszniejsz.- udawał smutnego Harry
-Dobra! Koniec gadania.Siadać i oglądać-rozkazał daddy direction
-Tak jest!- krzyknęli wszyscy z 1d równo i usiedli.
Oczywiście dla mnie i Tiffany nie było miejsca. Moja przyjaciółka usiadła lokersowi na kolana, a mnie blondynek pociągnął za ręke tak, że wylądowałam na nim.
Gdy film już trwał, Niall zauważył, że mi się strasznie nudzi.
-Oglądałaś już to?- zapytał cicho
-Setki tysięcy razy- szepnęłam
-Ja tak samo-odparł
-Chodź na górę- powiedział wstając, przy czym ja też stanęłam na równe nogi. Nikt nie zauważył, że wychodzimy. Prawie wszyscy już spali. Gdy już byliśmy na górze zapytałam
-Ale jak ja wrócę do domu? Przecież opiekunka do tych dwóch głąbów jest do 20:00, a jest...-w tym momęcie spojrzałam na zegarek-23:35
-Spokojnie. Taiffany załatwiła, żeby została na noc. A twój tata się nie dowie, ponieważ wyjechał
-Ahaaa. Czyli mam rozumieć, że śpię dzisiaj tu?- zapytałam
-Tak. A dokładniej u mnie, a twoja przyjaciółka u Hazzy.- wyjaśnił
-Spoko.- zarumieniłam się. Chłopak udając, że tego nie widzi, podszedł do szafy i wyciągnął z niej koszulkę i jakieś spodnie dresowe.
-Masz- powiedział, rzucając mi ciuchy- twoja piżama na dzisiejszą noc- dodał
-Dzięki. A gdzie tu jest łazienka?- zapytałam
-Oto moje magiczne wrota- uśmiechnął się otwierając mi białe drzwi, które nie wiadmomo z kąd się tam wzięły. Po chwili byłam już w boskiej niallowej łazience.
Gdy wróciłam, chłopak leżał na łóżku i coś robił na komórce.
-Noo. Nawet do twarzy ci w moich ciuchach.- powiedział gdy mnie zobaczył.
-Dziękuję. Nawet lepiej od ciebie- zaśmiałam się.
-Kotku. Ode mnie nie da się lepiej wyglądać.- odpowiedział
-Dobra po pierwsze nie nazywaj mnie kotkiem, a po drugie się posuń- podeszłam i go lekko popchnęłam. On grzecznie się bardziej posunął, a ja się położyłam. Na dole nikogo już nie było słychać, więc pewnie poszli spać. Chłopak zgasił światło i znowu się położył. Po chwili przysunął się do mnie i powiedział:
-Jak za starych dobrych lat.
-Taak. Tylko że  wtedy jeszcze pachniałeś tylko mydłem, a teraz masz perfumy i to całkiem ładne- zachichotałam cicho. Mogłam przyściąc, że się zarumienił.
-Dzięki. Ty też nawet ładnie pachniesz- odpowiedział.
-Awww. Jak słodko. Sam Niall Horan powiedział że ładnie pachnę- zaczęłam udawać ich fankę
-Hahaha. Bardzo śmieszne- powiedział z sarkazmem. Po chwili milczenia zapytał cicho:
-Megan? Śpisz?- w pokoju nadal była cisza. Coś podpowiadało mi że nie mam się odzywać
- To dobrze, że śpisz bo chce ci powiedzieć, że mi się naprawdę podobasz i zrozumiałem, że nie żegnając się z tobą, popełniłem największy błąd w życiu.- szepnął
-Ty mi się też podobasz- odpowiedziałam zaskoczonemu chłopakowi
-Ejj. Myślałem, że śpisz!- oburzył się- A no tak. Ty zawsze udawałaś że śpisz.- przypomniał sobie. Po chwili podniósł się, zrobiłam to samo, lecz miałam spuszczoną głowę. Blondynek chwycił mój podbródek, tym samym zmuszając mnie do popatrzenia sobie w oczy. Po chwili zaczął się zbliżać.
-No mam nadzieję, że tym razem nam nie przeszkodzą.- zaśmiał się, po czym mnie pocałował.
*********************************************************************************
O boziu. To najdłuższy rozdział jaki napisałam. No ale miałam wenę!!! Mam nadzieję, że się spodoba. Piszcie w komentarzach i bierzcie udział w ankiecie ;)
Kocham was!!!
Meg <3 p="">

9 komentarzy:

  1. Końcówka jaka romantyczna . ;) Mrr . ^^
    Rozdział mi się podoba tak jak pozostałe . ; D
    A i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO . ; *
    Wiem , że spóźnione . ; ]

    OdpowiedzUsuń
  2. <333333333333333333333333 słodko ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. jest boski!!! genialny pomysł!!! błagam napisz szybko kolejny bo nie wytrzymam!!!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://i-and-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM! KOCHAM! KOCHAM! Masz racje to jest NAJLEPSZY rozdział i najlepszy blog!!
    Kocham to opowiadanie i ciebie też ;)
    Pozdrawiam i z okajzji urodzin najlepszego <3
    Niestety spuźnione ale wiesz dlaczego :(
    Tylko na chwile mnie wpuścili :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Sto lat! Wszystkiego najlepszego! Wiem ze spoznione ale teraz znalazłam tego bloga! Przeczytalam caly i jest świetny! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sto lat sto lat sto lat sto lat niechaj zyje nam :D
    Tak mi sie cos na spiewy zebralo ;p
    Suuuuper rozdzial = zajebisty prezencik <3
    A koncowka najlepsza *.*
    Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER,ZAJEBISTY,ŚWIETNY,ZAJEKURWABISTY ROZDZIAŁ!!! :* CZEKAM NA NEXTA! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Płaczę :'( To tak do mnie przemawia!

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahahah ... Anna Maria Wesołowska a tak wgl super piszesz <3

    OdpowiedzUsuń