Okazała się to być Elena Gilbert. Wkurzona podeszłam do stolika. Próbowałam się jakoś opanować.
Usiadłam pomiędz Tiffany, a Niallem. Mój chłopak mnie objął, a potem mi szepnął:
-Uspokuj się.
-Jak narazie jestem spokojna.- odszepnęłam kładąc mu głowę na ramieniu
-Nie uczono cię, że sie nie szepcze w towarzystwie?- Elena posłała mi wściekłe spojrzenie.
-A ciebie nie nauczono, że się nie przerywa rozmowy?- już podnosiło mi się ciśnienie
Teraz równo wstałyśmy, obydwie wścciekłe:
-Mnie w odróżnieniu od ciebie wychowywano w dobrym domu.- powiedziała przez zaciśnięte zęby
-Taa, w takim dobrym, że nie potrafisz trzymać się z daleka od czyjegoś chłopaka- byłam już na maxa wkurwiona.
-Dość tego!- już miałyśmy zamiar się na siebię rzucić, ale mnie powstrzymała Tiffany i Niall, a ją Harry i Zayn.
-Nie warto.-szepnęła mi Tiffany na ucho. Wzięłam kilka głębokich oddechów i usiadłam na miejscu.
Gilbert zrobiła podobnie.
Widząc mnie taką zdenerwowaną, Niall zaproponował mi spacer. Oczywiście się zgodziłam, bo nie chciałam patrzeć na tą, jak to ujmę dziwkę.
-No niezłe przedstawienie odprawiłaś tam.- zaśmiał się gdy wyszliśmy.
-No co? Mogę z tobą rozmawiać kiedy chcę, a ona nie ma prawa mi tego zabronić.- powiedziałam jak jakaś ekspertka.
-Hahaha, te spojrzenia ludzi. Bezcenne. Ale byłaś zazdrosna o mnie. To musisz przyznać.-chwycił mnie za rękę.
-A wcale że nie. Jakbym mogła być zazdrosna o coś takiego?- wzkazałam na niego ręką.
-Kotku, każdy by był zazdrosny o to!- wzkazał na swoje ''bicki''.
-A widać tam co?- przybliżyłam się do jego ręki i wytęrzyłam wzrok.
-Foch!- krzyknął i się odwrócił do mnie plecami.
-Dobra! To ja idę do hotelu!- poszłam w stronę budynku, który tymczasowo zamieszkwaliśmy. Blondynek poszedł za mną, ale nadal się nie odzywał.
Gdy doszliśmy, Max i Niholas się na mnie rzucili.
-Już nie musisz dzwonić do taty!- wrzasnął mi do ucha Max
-Czemu?- zapytałam
-Bo Elena leci z nami, bo jedzie w to samo miejsce i będzie nocować w tym samym hotelu!- ucieszył się młodszy.
-A kiedy wylatujecie?- spytałam
-Za 20 minut.- odpowiedzieli równo.
- A jesteście spakowani?- zadałam następne pytanie.
-Nooo. Tam stoją walizki, wzkazali na miejsce, gdzie stały 2 walizki.
-A kto was zawiezie?
-Ja.- w tej chwili stanęła przede mną Elena
-Tylko samochodu nie rozbij.- powiedziałam wkurzona
-Taa. Umiem prowadzić.- wyminęła mnie i popędziła chłopców.
-To paa.- powiedziałam i poszłam w stronę windy, gdy już uslyszałam odpowiedź.
Kiedy weszłam (oczywiście Niall cały czas szedł za mną) wymruczał przytulając się do mnie:
-Nareszcie sami.
-Ooo. To już się nie fochasz?- zapytałam
-Nie mogę się na ciebie długo fachać. Nie pamiętasz?
-Oj pamiętam. Ale ja się nadal focham, że ty się fochnąłeś.- zaśmiałam się
-No nie fochaj się.- otworzyły się drzwi do windy, a ja wyszłam.
Kiedy otworzyłam pokój, chłopak mnie podniósł, jak pannę młodą i kopniakiem zamknął drzwi.
Zaczął mnie całować, ale ja byłam fochnięta i nie oddawałam czułości.
On się odkleił i udawał, że płacze. Gdybym go tyle nie znała, uznałabym że nie udaje.
-Oj już się tak nie rozklejaj.- poklepałam go po plecach.
-Chcę na poprawę humoru buzi.- powiedział jak małe dziecko.
Wywróciłam oczami i lekko musnęłam jego usta. On mnie przyciągnął i bardziej namiętnie pocałował.
Oczywiście zaczęłam oddawać pocałunki. Kiedy zabrakło nam oddechu, odkleiliśmy się od siebie, a Niall powiedział:
-No to muszę częściej udawać, że płaczę. Jestem zajebistym aktorem.- zaśmiał się kładąc na łóżko. Zrobiłam to co on i odwróciłam się w jego stronę.
-Myślałeś, że nie wiem że udajesz?- zapytałam
-Wiedziałem, ale za to podziałało.
-No wiesz ty co? Teraz to jest FOCH FOREVER Z PRZYTUPEM I MELODYJKĄ!
-Nieeee. Tylko nie to!- zaczął mnie błagać, żebym się nie fochała.
Ja nic nie powiedziałam, tylko wzięłam potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki.
Gdy się umyłam, wyszłam i weszłam do łóżka.
--Dobranoc.- powiedziałam tylko i zamknąłam paczadła.
-Dobranoc.- usłyszałam w odpowiedzi i zasnęłam.
*********************************************************************************
Heloł. Pamiętacie jeszcze taką istotkę jak ja? Sorki za tak długą przerwę, ale te wszystkie sprawdziany itp. Jednym słowem ująć MASAKRA! Ale za to jestem z siebie dumna. Poprawiłam ocenę z matmy. Z 2 na 3. (Jak na mnie to spore osiągnięcie) Ale trochę pomagała mi przyjaciółka, za co serdecznie jej dziękuję.
Ymmm, mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jakby co nie miałam weny. ;(
Liczę na komentarze...
Megan are you fucking kiding me?? -.- To nie jest długi rozdział :( ALE ZA TO MEGA ZAJE*ISTY *.*.Jak zwykle :)Pozdro/Magdzia
OdpowiedzUsuńGdybym ja miała 3 z matmy to byłby to 8 cud haha ;) boski i czekam na kolejny ;) pozdro xd
OdpowiedzUsuńjest super, jak zwykle mi sie podoba, czekam na nexta i pozdrawiam...;)
OdpowiedzUsuńCudowny jak każdy twój rozdział.Ja już po prostu nie wiem jak mam komentować!
OdpowiedzUsuńhttp://all-dreams-have-a-price.blogspot.com/
Super, pisz szybciej, aha, wstaw pierwszy rozdział u nas na blogu.
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham i uwielbiam i ubóstwiam i ... kocham twojego bloga :)
Jesteś nominowana do Liebster Award na moim blogu
OdpowiedzUsuńhttp://all-dreams-have-a-price.blogspot.com/
Swietny
OdpowiedzUsuńświetny blog i jesze o Niall'u
OdpowiedzUsuńdalej komentować bo chcę nasteępny
OdpowiedzUsuńKOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam i zapraszam również do mnie..
OdpowiedzUsuńhttp://dziewieclier.blogspot.com/2013_04_01_archive.html