czwartek, 25 września 2014

hej!

Nie wiem jak mi wybaczcie ze zrobiłam sobie aż tak dużą przerwę w pisaniu. Ostatnio weszłam na tego bloga i zobaczyłam komentarze od was przy których się popłakałam. (Ze szczęścia) nie sądziłam ze jestem tak dobrą bloggerka wiec z całego serca wam dziękuję ♥stwierdziłam ze zacznę prowadzić drugiego bloga bo pojawiły się takie komentarze, a do historii Nialla i Megan wrócę niedługo :) macie tutaj link do nowego bloga i mam nadzieje ze przez tą przerwę wiele osób mnie nie opuściło :*
http://i-tak-mnie-nie-zmienisz.blogspot.com
Kocham was bardzo mocno
Wasza Megan ♥♡♥★☆★♣♧♣

środa, 9 lipca 2014

No heja :*

Chciałabym was bardzo mocno przeprosić za to że tak długo nie dodaję rozdziału, ale wena odeszła w niepamięć :( Niestety, ale wyjeżdżam na obóz po jutrze i przez 10 dni nie będę dodawała rozdziału :( A jak wrócę, obiecuję że napisze rozdział nad którym będę siedzieć dosyć długo, aby był ideolo :P Fajnie by było gdyby któraś z moich czytelniczek pojechała na ten obóz :3 Jadę sobie na Kaszuby do Kiełpna czy jakoś tak C:
Kocham was :*
Megan <3>

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 44

Nie mogłam rozpiąć tych cholernych pasów, jednak Niall mi pomógł. Obydwoje szybko otworzyliśmy drzwi i wypłyneliśmy na powierzchnię. Wyszliśmy z wody kaszląc i opadając na ziemię. Byliśmy w szoku. W końcu się odcknęłam i wyjęłam z torebki przewieszonej przez ramię telefon. O dziwo działał. Zadzwoniłam do Liama. Odebrał po 1 sygnale. 
-No gdzie wy się podziewacie? Zaraz samolot odleci!-zaczął się bulwersować.
-Liam, niech ktoś po nas przyjedzie. Nasz samochód wpadł do jeziora i nie mamy jak dojechać.-podałam mu miejsce gdzie jesteśmy i się rozłączyłam.
Po 5 minutach zauważyliśmy samochód Daddiego. Szybko do niego wsiedliśmy. Jak się okazało przyjechał z Harrym. Usiedliśmy z Horankiem na tylne siedzenia i już po chwili pojechaliśmy. Wtuliłam się w blondyna, a on pocałował mnie w czoło. Po paru sekundach zasnęłam. Obudził mnie wrzask fanek i błysk fleszy. Byłam zbyt wykończona i nie mogłam otworzyć oczu. Mój książe mnie zaniósł do prywatnego odrzutowca i połorzył na jednym z foteli. Po chwili usiadł obok mnie. Byłam bardzo zmęczona, lecz wiedziałam że Niallowi przyda się wsparcie, więc otworzyłam oczy, przytuliłam chłopaka i czule pocałowałam. Na jego twarzy zawitał blady uśmiech. Nagle wstałam i poszłam trochę w głąb samolotu, gdzie siedzieli chłopcy i Elena. 
-Mogłabym od kogoś laptopa porzyczyć?-zapytałam z nadzieją w głosie.
Harold prawie od razu podał mi torbę z urządzeniem w środku. Podziękowałam i poszłam na moje miejsce, czyli na przód samolotu obok niebieskookiego. 
-Gdzie byłaś?-wymamrotał
-Po laptopa.-odparłam i włączyłam go
Wygodnie oparłam się o chłopaka i zalogowałam się na facebooku. Jak zwykle mnóstwo hejtów na moją osobę. Lecz nauczyłam się nie przejmować złymi wypowiedziami na mój temat. Wylogowałam się z fb i zalogowałam na tweetera. Chwilkę tam posiedziałam. 
W pewnej chwili nabrałam ochoty na wstawienie jakiegoś zdjęcia na stronkę. 
-Niall.- powiedziałam z uśmiechem
-Słucham księżniczko.-odparł
-Bo ja strasznie dawno nie dodałam żadnych zdjęć na tweetera i czy zrobisz sobie ze mną jakieś?-zapytałam robiąc słodkie oczka.
-Jasne.-od razu się zgodził.
Gdy już zrobiliśmy parę sweet foci laptopowym aparatem ;) obok nas przechodził Zayn z Eleną.
-A co ja tu widzę? Robicie zdjęcia beze mnie?-zapytał mulat
-Czy ja usłyszałem zdjęcia?-odezwał się z drugiego końca samolotu Louis.
Od razu cała paczka do nas podleciała i zaczęliśmy robić milony zdjęć. 
Niezła była przy tym zabawa. Po zakończeniu naszej sesji zdjęciowej powstawiałam pare fotek na tweetera. Wylogowałam się i dałam laptopa Harremu.
-Niall, a tak właściwie, to w jakie miejsce lecimy?-zdałam sobię sprawę, że nie wiem do jakiego miejsca na całej kuli ziemskiej lecimy.
-Na początek do Irlandii.-uśmiechnął się lekko
-Jest ci ciężko prawda?-wypaliłam prosto z mostu
-Lepiej jak jesteś przy mnie kochanie.-pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i wyjrzałam przez małe okienko samolotowe. 
-W jakim kraju już jesteśmy?-zapytałam
-Irlandia.-obioł mnie i też zaczął podziwiać widoki.
-No tak. Nawet kraju w którym się wychowałam nie umiem rozpoznać.-walnęłam się w czoło z otwartej dłoni, na co chłopak się zaśmiał. Po chwili usłyszeliśmy głoś stewardessy, że mamy zapiąć pasy, ponieważ lądujemy. 
Wykonaliśmy polecenie i do końca lotu się nie odzywaliśmy. Gdy wyszliśmy z samolotu do naszych uszu dotarł pisk irlandzkich fanek. Ja z Eleną poszłyśmy za ochroniarzami, którzy prowadzili nas w stronę samochodu, który miał nas przewieźdź do hotelu, a chłopcy witali się z directionerkami. Wsiadłyśmy do busa i czekałyśmy na chłopców. 
-No to trzeba będzie iść na jakieś zakupy.-zaczęła temat Elena
-Tak. I to jeszcze dzisiaj.-mrugnęłam do niej
-Jak to dzisiaj? Przecież dopiero przyjechałyśmy.-zrobiła wielkie oczy
-Ale ja nie mam żadnych rzeczy na przebranie, ponieważ wszystkie utonęły razem z samochodem.-powiedziałam przypominając sobie wypadek.
-Przecież ja ci mogę porzyczyć parę zestawów ubrań. I tak wzięłam ich za dużo, a jeśli do tego dojdą te zakupy to nie dam rady się spakować.-uśmiechnęła się, a ja ją przytuliłam dziękując. 
Po naszej krótkiej rozmowie do pojazdu weszli chłopcy śmiejąc się. Gdy Liam zamknął drzwi kierowca ruszył. W czasie drogi do hotelu wszyscy się śmiali z sucharów Harolda. Kiedy dotarliśmy już do końca naszej podróży wysiedliśmy z busa, zabraliśmy nasze rzeczy, to znaczy ja pomogłam Elenie z jej wielkimi walizkami, a Horanek z walizkami Zayna. 
-Co ty tam zabrałaś?-wysapałam kiedy weszłam już po schodach prowadzących do holu. 
-Tylko te najpotrzebniejsze rzeczy, a poza tym dałam ci najlżejszą walizkę.-zaśmiała się dziewczyna ciągnąc dwie inne. Ja tylko pokiwałam niedowierzająco i poszłam za resztą. Gdy się zameldowaliśmy okazało się, że wszystkie pokoje są obok siebie. Wszyscy mieli spać w dwójkę w jednym pokoju, ale jedna osoba sama. Ja byłam w pokoju z Niallem, Elena z Zaynem (zdziwiło mnie to), Harry z Louisem, a Liam sam. Poszliśmy do swoich pokoi. Ja wzięłam od dziewczyny jedną z trzech walizek, a blondynek wziął od Zayna jedną z dwóch. 
-Jesteś zmęczona księżniczko?-zapytał troskliwie
-Nie.-pokręciłam przecząco głową.-Która godzina?-zapytałam
-19:30.-odparł patrząc na zegarek
-Zajdłabym coś.-uśmiechnęłam się
-Ja też.-zawtórował 
Wymieniliśmy się spojrzeniami i równo krzykneliśmy: KTO OSTATNI W BARZE STAWIA! I polecieliśmy na dół. Na początku chłopak prowadził, jednak w końcu się potknął o dywan, a ja wyleciałam przed niego śmiejąc się. Gdy dotarłam do baru, usiadłam wygodnie na jednym z krzeseł. Wtedy on wszedł z uśmiechem. 
-Nie muszę płacić, bo tu jest darmowo.-zaśmiał się
-No trudno.-odparłam i go pocałowałam
Zamówiliśmy sobie frytki na spółe. Po 10 minutach były gotowe. Gdy skończyliśmy je jeść, Niall zrobił najmniej oczekiwaną rzecz. Stanął przede mną i uklęknął. Zamurowało mnie...
*********************************************************************************
Cześć michy. Dawno mnie tu nie było ;) I tak o to jest rozdział 44 :) Mam nadzieję że się spodoba i liczę na komentarze. Mam nadzieję, że przez tą przerwe mnie nie opuściłyście. 
Koffam was 
Megan :)

czwartek, 1 maja 2014

Smutne wieści :c

Niestety, ale na razie nie pojawi się rozdział, ponieważ coś popsuło się z internetem i pisze to z wi-fi które się strasznie tnie i nie zaraz nie wytrzymam :c Do tego mam remont w domu i nikt nie ma głowy do naprawienia internetu :/ Postaram się pomęczyć rodziców o naprawienie tego, ale nie wiem kiedy będzie następny rozdział :( Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo to w końcu nie moja wina :C
Koffam was :*
Megan :)

piątek, 18 kwietnia 2014

wszystkiego dobrego!

Wszystkiego dobrego. Dużo zdrowia szczęścia, swojego wymarzonego chłopaka, żebyście zawsze były zdrowe ♡♡♡
To wszystko z okazji WIELKANOCY!
Jakby co to rozdział postaram się dodać za 3 dni ponieważ wyjeżdżam do cioci gdzie nie ma internetu :(

środa, 26 marca 2014

Rozdział 43 (konkursowy)

Gdy wróciłam stanęłam bez ruchu. Uśmiechnięty Niall stał z wielkim bukietem pięknych czerwonych róż - moich ulubionych. O co chodzi, aż tak się cieszy że już wychodzę ze szpitala? Nie mam pojęcia.
-Aż tak się cieszysz że już stąd wychodzę? -spytałam podchodząc do niego i dając buziaka w policzek.
-Cieszę się bardzo, ale nie tylko dlatego – powiedział z jeszcze większym uśmiechem.
-Niall, o co chodzi? – powiedziałam już trochę zdenerwowana.
-Jedziesz z nami w trasę !-krzyknął a chłopacy stojący za nim zaczęli się też bardzo cieszyć.
-Ale jak to? -nie mogłam w to uwierzyć że będę w trasie z moim chłopakiem i przyjaciółmi.
-Będziesz spędzała z nami więcej czasu-powiedział Lou ucieszony.
Wzięłam swoją torbę i kwiaty od Niall’a i wyszliśmy z Sali kierując się do auta do mnie do domu. Po przyjechaniu do domu pierwsze co zrobiłam to wzięłam prysznic bo te łazienki w szpitalu są dziwne i trochę brudne. Weszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie ciuchy które wcześniej miałam założone i weszłam pod prysznic. Umyłam włosy moim jabłkowym szamponem a ciało limonowym płynem pod prysznic. Spłukałam i wszyłam z łazienki w samym ręczniku. Chłopaki pojechali do domów a Niall został bo chce spędzić trochę czasu ze mną. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej parę materiałowych szarych spodenek i do tego zwykły t-shirt. Rozczesałam włosy i szybko je wysuszyłam. W trakcie suszenia do pokoju wszedł Niall i usiadł na parapet ciągle się na mnie patrząc. Kiedy skończyłam suszyć podeszłam do Nialla i tak po prostu go przytuliłam.
-Który jest godzina, kochanie? – spytałam podnosząc wzrok na jego twarz.
-Jest 15.30 księżniczko – odpowiedział jeszcze bardziej mnie przytulając.
-Kocham Cię bardzo , wiesz, Niall, jesteś chyba najlepszym co mi się w życiu trafiło, rozjaśniasz mój świat i chciałabym spędzić z tobą resztę mojego życia.
-Ja ciebie też bardzo kocham moja księżniczko i też chce z tobą spędzić resztę mojego życia.
-Kiedy zaczyna się trasa? –spytałam się kładąc się na łóżku.
-Za 3 dni
Nialler położył się na mnie i zaczął mnie lekko całować. Całował mnie coraz namiętniej ale wiedział że nie mam na nic więcej ochoty więc nawet nie próbował. Resztę dnia spędziliśmy na przytulaniu, rozmawianiu i całowaniu się. Oczywiście Niall został na noc.

*3 dni później*
Byłam już spakowana i gotowa do wyjścia, teraz tylko czekałam na spóźnionego Niall’a który zawiózł by nas do Paul’a. Był już spóźniony od 20 minut. Zaczęłam się już niecierpliwić bo nie odbierał telefonu. Usiadłam na ziemi przed domem z walizkami i trzymałam telefon mocno w ręce czekając na jaki kolwiek znak od Nialla. Przyjechał 5 minut później smutny z zaczerwionymi oczami pewnie od płaczu tylko co się stało. Wsiadłam do auta z walizkami usidłam na miejscu pasażera. Nie wiem co mam teraz zrobić czy zapytać się go co się stało czy zrobić to później. Postanowiłam teraz.
-Niall, co się stało, ty płakałeś ? –spojrzał się tylko na mnie i zatrzymał auto. Rozpłakał się mówiąc że jego babcia umarła dzisiaj na zawał. Przytuliłam go mocno szeptając mu różne rzeczy które może go pocieszą albo coś. Usłyszałam za nami klakson ciężarówki i to było wtedy kiedy nasze auto wypadło z drogi prosto do rzeki która była pod nami. Auto zaczęło się napełniać wodą a ja próbowałam rozpiąć pasy.
*****************************************************************************************************
A oto najlepszy rozdział!
Spodobał mi się bardzo ten rozdział, więc chcę ci powiedzieć, że masz ogromny talent :3
I na pewno, gdy będę mieć troche wolnego czasu przeczytam twój blog i skomentuję :*
Życzę ci dużo weny :)
Blog zwyciężczyni :)Megan

sobota, 22 marca 2014

KONKURS!

Heej miśki! Jest konkurs! Chciałabym, abyście wysyłały mi na ten e-mail:
nicolemegan29@gmail.com
wysyłały przez was wymyślone rozdziały 43!
Od was mogą zależeć losy wszystkich bohaterów tego opowiadania :)
Ja z moją przyjaciółką wybierzemy najlepszy i opublikujemy ten rozdział ;D
Mam nadzieję, że weźmie udział dużo osób :3
Czas trwania konkursu do środy (26.03.14)
Tak więc brać się do pracy :)
Megan
P.S
Jeśli macie jakieś pytania jeszcze tu jest moje fb:
https://www.facebook.com/ania.szwajkowska.9

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 42

Było już sporo po północy, a mi i Megan nadal nie kończyły się tematy do rozmowy.
-Przepraszam, ale panna Nicole musi jechać na badania.-niestety przeszkodził nam lekarz.
-Dobrze. Zaczekam.-odparłem
-Nie, musisz jechać się przespać.-powiedziała Megan-Widać że jesteś bardzo zmęczony.-dodała
Co racja to racja. Byłem strasznie zmęczony.
-No ok.-powiedziałem, porzegnałem się z moją dziewczyną i poszedłem w stronę samochodu.
Wsiadłem i pojechałem do domu chłopców.
Gdy wszedłem okazało się, że wszyscy śpią. Po cichu wspiąłem się po schodach i usiadłem na łóżku. Włożyłem słuchawki na uszy i włączyłem laptopa. Zacząłem czegoś szukać i znalazłem.
*Oczami Megan*
-Nienawidze tych badań.- wszystko mnie teraz boli...
-Panno Nicole..-zaczął lekarz, ale mu przerwałam
-Megan, jestem Megan.-uśmiechnęłam się
-A więc Megan, mam dobre wieści. Jutro może pani wyjść ze szpitala, ale proszę się narazie oszczędzać.-powiedział i wyszedł.
Strasznie się ucieszyłam, bo nie mogłabym dłużej tu wytrzymać.
Tu jest strasznie cicho, a do tego nudno.
Wysłałam wiadomość do Nialla o treści:
Kotek, lekarz mi powiedział, że jutro moge wyjść ze szpitala :D
Przyjechałbyś po mnie? :*
Wysłałam smsa, lecz nie przeczytałam odpowiedzi, ponieważ po chwili zasnęłam.
Rano obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez jasne szpitalne zasłony. Powoli otworzyłam oczy i przetarłam je i rozejrzałam się po pokoju. Spojrzałam na telefon i miałam 2 wiadomości.
Pierwsza brzmiała:
Jasne kochanie, przyjadę po ciebie. 
xoxo
A druga:
Słodko wyglądasz jak się budzisz :*
Oczywiście obydwie były od mojego księcia Nialla. Po przeczytaniu drugiej od razu się rozejrzałam wokół własnej osi. Po chwili zobaczyłam szczerzących się przez okno całe 1D i do tego Elenę. Pomachałam im i gestem pokazałam aby weszli do białego pomieszczenia. Po chwili wszyscy już mnie dusili grupowym przytulasem.
-Jak się czujesz?-zapytał Louis
-A nawet całkiem nieźle.- zaśmiałam się.
-Chłopcy, mam nowinę.- powiedział Liam- Dzisiaj rozmawiałem z Paulem i okazało się, że załatwił nam trasę po Europie.
Nastała chwila ciszy, a potem nagle wszyscy zaczeli skakać jak głupi.
-Chłopcy.-powiedziałam, ale nie zwrócili na mnie uwagi.-Chłopcy!-powiedziałam głośniej, zero reakcji- ZAMKNĄĆ PASZCZE, SIADAĆ GDZIEKOLWIEK I MNIE POSŁUCHAĆ!- wrzasnęłam na całe gardło.
Chłopcy zastygli w powietrzu, a Elena dusiła w sobie wybuch śmiechu
-SIAT!-powiedziałam groźnie patrząc. Od razu wszyscy usiedli i czekali aż coś powiem.
-Po pierwsze. Niech ktoś mi idzie po zwolnienie i od razu po coś czekoladowego, po drugie tu jest szpital i nie wypada tak drzeć tych waszych ślicznych mordek, a po trzecie, oszczędzajcie siłę na trasę.-powiedziałam już spokojniej.
Po zwolnienie i czekoladkę poszli mi Zayn i Liam, a ja poszłam się przebrać. Gdy wróciłam stanęłam w bezruchu...
*********************************************************************************
Heyy marcheffki :) Sorki że musiałyście czekać tak długo na rozdział, ale... nie mam żadnego usprawiedliwienia :( Wiem, wiem. Ten rozdział jest do d....y. Może początek jest w miarę, ale reszta maskara. Pewnie zastanawiacie się teraz dlaczego. To ja wam powiem. Chora jestem i nie umiem racjonalnie myśleć, więc z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.
To chyba na tyle.
Kocham was
Megan
P.S
Chciałam was jeszcze zaprosić na blog mojej siostry i jej przyjaciółki (nie o 1D) ale miło jakbyście wpadły i skomentowały :)
http://blogniezabudka.blogspot.com/
Oraz blog mojej najlepsiejszej przyjaciółki, która robi wieeeelki powrót i chce jej w tym pomóc :)
http://niall-and-me-and-1d.blogspot.com


czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 41

*Włącz piosenkę*
-Megan.-szepnąłem cicho, ale dziewczyna nawet nie drgnęła. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Spóściłem głowę i zacząłem rozmyślać. Kocham ją. Najbardziej na świecie. Niby się wybudzi, ale pytanie brzmi: KIEDY? Kiedy znowu powie moje imie? Kiedy znowu mnie przytuli? Kiedy znowu będzie się tak słodko denerwować? Nie mogę długo czekać. Ona musi jak najszybciej się wybudzić.
Nie mogąc dłużej tego wytrzymać wyszedłem z pokoju, w którym przebywała moja dziewczyna. Gdy byłem już na parkingu, stwierdziłem, że muszę się przejść. Włożyłem do uszu słuchawki i włączyłem przymulającą piosenkę. Nie wiem dlaczego, ale po chwili byłem w małej kawiarence. Zamówiłem gorącą czekoladę i usiadłem w rogu pomieszczenia. Gdy wypiłem napój, zapłaciłem + napiwek, załorzyłem kurtkę, ponieważ był chłodny dzień i wyszedłem. Wróciłem do domu chłopaków i po schodach wspiąłem się do mojego pokoju. Pomimo że tam nie mieszkam i tak mam swój pokój. Położyłem się i próbowałem zasnąć, ale coś mi to nie wychodziło. Przewracałem się z boku na bok, szukając wygodnej pozycji, ale nie mogłem jej znaleźdź. Po chwili usłyszałem jak chłopcy przychodzą do domu.
Zszedłem do nich. Byli jakoś dziwnie radośni.
-Co się tak śmiejecie?- zapytałem przybity
Wymienili się spojrzeniami i powiedzieli równo:
-Megan się wybudziła!
W tym momencie moje oczy wyglądały jak pięciozłotówki.
-Harry, porzyczysz mi wóz?- zapytałem przypominając sobie, że mój jest na parkingu.
-Zostawiłeś kluczyki w pokoju Megan i przyjechaliśmy nim.- powiedział Lou
-Dzięki chłocy.- powiedziałem w biegu. Szybko wsiadłem do auta i pojechałem do szpitala. Szybko wbiegłem do budynku.
Akurat wychodził jej tata.
-I co z nią? Jak się czuje?- zacząłem go zasypywać pytaniami
-Spokojnie. Czuje się już dobrze i chce się z tobą widzieć.-powiedział uśmiechając się.
Już miałem wchodzić, ale jej ojciec jeszcze mnie na chwile zatrzymał.
-Słuchaj Niall. Megan już o wszystkim wie. Muszę znowu wyjechać na parę tygodni. Czy mógłbyś się zaopiekować moją córką?-zapytał z niadzieją w głosie.
-Oczywiście.-odpowiedziałem bez zawahania.
On poklepał mnie po ramieniu i poszedł.
Wziąłem głboki oddech i wszedłem do środka. Moim oczom ukazała się Meg, patrząca przez okno, czyli w innym kierunku. Kiedy odwróciła głowe i zobaczyła kto stoi w drzwiach, na jej ustach pojawił się przecudny, chociaż trochę zmęczony uśmiech. Na mojej twarzy pewnie widniały te same emocje.
*********************************************************************************
Heyy dziobaczki wy moje :) Sorki że nie dodawałam tego rozdziału tak długo i wgl. ale nie mam weny kompletnie :( Ten rozdział też nie wyszedł moim zdaniem za dobrze, ale coś tam napisałam :*
To chyba na tyle.
Kocham was
Megan


niedziela, 23 lutego 2014

Ask.fm

Siemka :) Razem z przyjaciółką mamy aska ;) linka zaraz podam :3 Jeśli chcecie o coś spytać to zapraszam.
http://ask.fm/krejzolkiii12
W komentarach podawajcie swoje aski. Postaram się wam lajkować i pytać :*
A co do rozdziału pojawi się on pewnie we wtorek, bo jutro cały dzień mam zajęty :3
Tak więc do zobaczenia miśki :*
Papa <3 p="">Megan

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 40

To wszystko działo się jak w śnie, koszmarze. Policja zabrała tego mężczyzne, a ja klęczałem obok Meg.
Miałem całe ręce we krwi, ale nie obchodziło mnie to teraz. Liczyła się tylko ona. Megan. Moja Megan.
-Niall.-wyszeptała cicho
-Cichutko, już wszystko będzie dobrze.-szeptałem jej cicho. Po chwili odebrało ją ode mnie pogotowie, a ja z chłopakami wróciłem do domu. Cały czas milczeliśmy. Siedzieliśmy w salonie i nikt nie ważył się tej chwili przerwać.
Wszyscy bali się o Meg.
Nagle wstałem i wyszedłem z domu. Mój kierunek? Dom Meg. Wsiadłem do samochodu i już po paru minutach byłem na miejscu.
Zdziwiło mnie to, że był tam samochód jej ojca. Wysiadłem z auta i pokierowałem się w stronę drzwi.
Chwilę się zawachałem, lecz po chwili zapukałem. Otworzyli mi Max i Niholas. Wpuścili mnie do środka.
-Gdzie wasz tata?-zapytałem
-W salonie.-odparł Max
Nic nie odparłem, tylko poszedłem do ich ojca. Zastałem go siedzącego przy stole.
Widać było że płakał.
Bez żadnych skrupółów zaczął zachrypniętym głosem:
-Ona z tego wyjdzie, prawda?-spojrzał na mnie
-Oczywiście.-odparłem bez zawahania
-Mam nadzieję.-wydukał słabym słowem, a potem się rozpłakał
-A ja nie mam nadzieji... Ja to wiem.-położyłem rękę na jego ramieniu-Mogę iść na chwilę do jej pokoju?-zapytałem, na co on przytaknął.
Obróciłem się na pięcie i zacząłem wchodzić po schodach. Wszedłem do jej pokoju i zacząłem czegoś szukać. Po chwili znalazłem album na zdjęcia. Przysiadłem na łóżku i otworzyłem na pierwszą stronę.
Widniało tam to zdjęcie, a pod tym napisane było tak: ,,Pierwsza kłótnia z Niallem''. Uśmiechnąłem się na ten widok. Pamiętam jak zrobiłem to zdjęcie. Bawiliśmy się wtedy, że Meg jest modelką a ja fotografem.
-Niall za późno robisz zdjęcie i wychodze tam tylko w połowie.- poslarżyła się dziewczynka, gdy po raz kolejny źle zrobiłem zdjęcie.
-Nie czepiaj się. Nie moja wina, że jedziesz tym rowerkiem tak szybko, że nie aparat nie może za tobą zadążyć.- powiedziałem
-Ale masz mo zrobić piękne zdjęcie na rowerku!- tupnęła nogą
-To sobie sama rób.- krzyknąłem, dałem jej zabawkowy aparacik i się odwróciłem. Zaszedłem kilka kroków, kiedy usłyszałem płacz. Ponownie się odwróciłem i ujrzałem Megan siedzącą na ziemi, zalaną łzami i trzymającą aparat. Na ten widok serce mi zmiękło. Wróciłem do niej, wziąłem aparat, pomogłem wstać i wytarłem łzy.
-To robimy to zdjęcie?- uśmiechnąłem się pocieszająco. Ona na mnie popatrzyła i po chwili się uśmiechnęła. 
-Bierzemy się do pracy!-krzyknęła
Uśmiechnąłem się pod nosem. To była nasza pierwsza kłótnia. Przewróciłem na następną stronę albumu, a tam widniała ta fotografia. Megan tam dopisała: ,,Z moimi ziomkami'' Wymazane było tam jedno zdanie: Bez jednego ziomka, tego najważniejszego'' .Przedstawiała ona ją i naszych najlepszych przyjaciół z Irlandii. Spojrzałem na datę. 2 dni po tym jak wyjechałem do Londynu. Na kolejnej stronnicy widać było tą fotkę. Dopisek brzmiał tak: ,,WYJAZD DO LONDYNU''. Oglądałem ten album nawet nie wiem ile czasu. To takie dziwne. Kiedy ta druga osoba nie może być z nami, dopiero wtedy przypominay sobie te najważniejsze chwile.
Po chwili rozdzwoniła mi się komórka. To ze szpitala.
-Dzień dobry. Czy rozmawiam z Niallem Horanem?- zapytała jakaś kobieta
-Tak to ja.-odparłem
-Chciałam powiedzieć, że można już odwiedzać pannę Nicole.- powiedziała wesoło
-Dziękuję pani za wiadomość.- powiedziałem szczęśliwy. Nacisnąłem czerwoną słuchawkę i zbiegłem na dół.
-Prosze pana, można już do Megan przyjeżdżać.- powiedziałem szczęśliwy.
-Naprawdę? To super!- wykrzyknął, a chłopcy skakali po całym pokoju. Od razu zapakowaliśmy się do samochodów i pojechaliśmy do szpitala. Po drodze zawiadomiłem chłopaków i ich dziewczyny. Kiedy szliśmy do jej pokoju, akurat wychodził z tamtąd lekarz.
-Dzień dobry, jestem ojcem Megan. Jak się czuje?-zapytał mężczyzna
-Narazie jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi, ale jej życiu już nic nie zagraża.-uśmiechnął się lekarz i dodał.-Mogą państwo wejść, ale pojedynczo.
-Dziękuję.- powiedział tata Megan.
Na początku on wszedł, potem Max, potem Niholas. Kiedy nadeszła moja kolej wstałem i wszedłem do pokoju. Spojrzałem na dziewczynę, usiadłem obok niej i delikatnie chwyciłem jej dłoń.
*********************************************************************************
Hejka! Sorki że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale nie było kiedy ;/
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i będzie tyle komentarzy, jak pod 39. Tam to przeszyłście same siebie. :D Dziękuję za 66 obserwatorów :) Postaram się teraz częściej dodawać rozdziały ;)
I mam prośbę. Rodzice powiedzieli, żebym sobie znalazła jakieś zainteresowania ruchowe. Czy mogłybyście mi pomóc i podsunąć pomysł co bym mogła robić? :) Liczę na waszą pomoc ;3
Koffam
Megan


sobota, 1 lutego 2014

Heeej.

Sorki za ten poprzeddni post ale chba mi sie cos popsulo. napiasalam tam ze narazie nie dodan chyba rozdzialu poniewaz wlasnie jasde w gory i szybko to pizze na telefonie. ola dziekuje za zyczenia. Koffam was, megan :*

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 39

*Przeczytaj notkę pod rozdziałem!*(albo przynajmniej od P.S. TO STRASZNIE WAŻNE!)
Obudziłam się cała obolała. Ale nie byłam w moim łóżku, to było ciemne i nieznane mi miejsce. Usłyszałam jak ktoś idzie. Zamknęłam oczy i zaczęłam nadal udawać nieprzytomną.
-Jeszcze się nie obudziła.-to był męski głos.
-Miej na nią oko. Jak się obudzi, przyprowadź ją do nas.-to było ostatnie zdanie jakie usłyszałam, po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Myślałam że obydwaj wyszli, ale się przeliczyłam.
Otworzyłam oczy i nagle ktoś złapał mnie za włosy.
-Widzę, że nasza księżniczka się obudziła.- przerzucił mnie przez ramię i zaczął gdzieś nieść.
Próbowałam się wyrwać, ale to nic nie dawało. Wydawało mi się nawet, że moje marne proby ucieczki go bawiły.
Szliśmy z 3 minuty, aż doszliśmy do jakiś drzwi. Otworzył je i moim oczom okazało się wielkie pomieszczenie. Wydawało mi się, że je znam. Tak, to była opuszczona fabryka zabawek. Gdzieniegdzie przy ścianach walały się jakieś zepsute pluszowe misie, czy lalki. Trochę mnie to miejsce przerażało. Było tam 5 mężczyzn.
-Zobaczcie, kto do nas zawitał.- powiedział jeden
-Czego chcecie?- zapytałam troche wystraszona, ale też troche zła
-No jak to czego? Pieniędzy, które da nam twój chłopak.- powiedział drugi, takim tonem, jakby to była najoczywistrzy fakt na świecie.
Obrzuciłam go tylko pogardliwym spojrzeniem.
-Zabierzcie ją stąd bo nie chce jej widzieć.- powiedział któryś
Poczułam mocne szarpnięcie.
*Oczami Nialla*
Wogóle nie mogę nic zrobić. Ręce mi się tak trzęsą, jestem blady i cały czas myślę o niej.
Razem z chłopakami pojechaliśmy na policję. Tam wzięto sprawę na poważnie. Obmyślono plan i musieliśmy zaczekać do jutra.
W nocy wogóle nie spałem. Cały czas myślę co oni jej tam robią. Nagle rozdzwonił mi się telefon. Nr zastrzeżony. Powoli odebrałem i usłyszałem głos jakiegoś kolesia.
-Jutro masz przynieść pieniądze do parku przy jeziorze o godzinie 8:30.Jeżeli nie przyjdziesz twoja dziunia zginie. A teraz możesz jej coś powiedzieć. -usłyszałem szmer w słuchawce- Niall, błagam pomóż mi. Kocham cię!-zaczęła płakać
-Kotku, uspokuj się, niedługo będziemy razem.-miałem łzy w oczach, gdy ta zaczęła mówić.
-Słodkie.- powiedział znowu ten dupek
-Jak cię spotkam to cię zabije.- wysyczałem przez zaciśnięte zęby, na co on się roześmiał i się rozłączył.
*Następny dzień, rano*
Wstałem bardzo wcześnie. Tej nocy wogóle nie spałem. Nie zjadłem nic. Nie byłem głodny, a to się u mnie nigdy nie zdaża. Wyszedłem z domu i pojechałem do domu chłopaków. Jak się okazało oni też nie spali. Byliśmy już gotowi. Pojechaliśmy na policję. Oni już wiedzieli, że Megan da im mój nr i będą chcieli się gdzieś spotkać. Razem z chłopcami pojechaliśmy do parku, a policja za nami.
Kiedy wysiedliśmy, poczułem wibracje w telefonie. Nr zastrzeżony.
Odebrałem i usłyszałem:
-Widzę cię. Idz w jakieś ustronne miejsce. Pójdę za tobą.
-A Megan?-zapytałem
-Jest ze mną.- powiedział a ja powidziałem chłopakom, że pójdę sam. Oni trochę protestowali, ale po chwili ich przekonałem. Poszedłem na małą ''polankę'' która otoczona jest drzewami z każedej strony. Po chwili usłyszałem jak ktoś się zbliża. Odwróciłem się i zobaczyłem chłopaka ubranego na czarno. Miał ok. 18-19 lat i ciemne włosy. Trzymał moją dziewczynę tak, że nie mogła się ruszyć, a do skroni przykładał jej pistolet.
Miała usta zaklejone taśmą. Połóż kase na ziemi i odejdź 3 kroki. Zrobiłem jak kazał. Wtedy on wypuścił Meg, a ta od razu podleciała do mnie.
Pochylił się ii wziął pieniądze. Nagle usłyszeliśmy:
-Stać! Policja!
Najwyraźniej rozzłościł się i już po chwili usłyszałem huk. A Megan leżała na ziemi. Kiedy wycelował pistolet we mnie policjant go złapał i odebrał mu broń, a ja klęczałem obok mojej ukochanej...
*********************************************************************************
Miśki, tak wiem ciągle was przepraszam, ale przepraszam. Obiecywałam dużo wcześniej rozdział, ale musiałam po poprawiać pare ocen. Tak więc, nie mam żadnego zagrożenia i rodzice nie odbiorą mi laptopa :D
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Jak tak to komentujcie, a jak nie, to piszcie co wam się w tym blogu nie podoba, a ja postaram się to jakoś naprawić. Wiem, większość z was nawet nie czyta tych notek pod rozdziałem c; Ale zawsze lubie je pisać i nigdy nie mogę przestać. Niedługo będzie dłuższa od rozdziału ;o
Koffam was wszystkie 
Megan
P.S
Moja kochana siostrzyczka ma dzisiaj urodziny i bardzo bym prosiła o taki jakby ''prozent'' ode mnie. Ona czyta mojego bloga i bym poprosiła, abyście w komentarzach pisały jej życzenia urodzinowe. Na waszych blogach też piszcie jak chcecie jej życzenia. Jak to zrobicie, napiszcie mi linka do tych blogów, a ja je pokażę, Oli (mojej siostrze). Jakby co skończyła właśnie 16 lat. Moja kochana staruszka ♥ 
Tak więc liczę na was moje miśki. Naprawdę, chciałabym, żeby miała wyjątkowe te urodziny! A jeśli któraś z was robi, albo zna osobę która by mogła zrobić filmik taki jak się robi dla chlopców, gdy mają urodziny z życzeniami to niech pisze na priv:
https://www.facebook.com/ania.szwajkowska.9
Byłabym straaasznie wdzięczna. Proooszę, każde życzenia się liczą ;D
Zapraszajcie do znajomych i się nie bójcie. Jeśli macie jakieś uwagi dotyczące tego bloga piszcie śmiało. Ja nie gryzę ;3
Z tym filmikiem by było tak cudnie. To takie moj małe mażenie. Nigdy nie dawałam jakiś tak boskich prezentów jej, dlatego to jest dla mnie takie ważne. Dla dziewczyn (lub chłopaków o ile tu jacyś są) które mi przyślą zdjęcia z życzeniami dla niej postaram się jakoś im to wynagrodzić, a dla odoby, która zobi filmik będzie bonus. A jeśli się nie zglosi nikt do zmontowania takiego filmiku, byłabym wdzięczna, gdybyście napisały w komentarzu jak to zrobić :*
Ja już się tu nie będę rozpisywać. Baardzo was o to proszę. Jak siostra siostrę. Bo wszystkie jesteśmy nimi nie? :D
Papa 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

hejka!

Niestety, ale w tym tygodniu rozdziału nie będzię, ponieważ mam go całego zapracowanego. Przepraszam  że musicie tak długo czekać, ale musicie zrozumieć, że też mam swoje życie :*
Nie gniewajcie się na mnie długo.
Koffam was :*
Megan <3 p="">

niedziela, 5 stycznia 2014

NOMINACJA DO ''THE VERSETILE BLOGGER AWARDS''

Zasady nominacji

~ Musisz podziękować blogu który cię nominował
~ Następnie poinformować czytelników bloga . Informuję was kochani czytelnicy dostaliśmy
   nominację "The Versetile Blogger Awards" 
~ Później ujawnić 7 faktów [ wiadomości ] o sobie
~ Potem wypisać 11 blogów które czytasz i twoim zdaniem zasługują na tą nominację i 
   poinformować ich o tym. 
Dostałam nominację od bloggerki, która pisze tego bloga:
Dziękuję Ci serdecznie za tą nominację. Cieszę się teraz jak jakaś idiotka ;3

Fakty o mnie:
-Mam dwie najlepsze przyjaciółki. Jedna mieszka 2 domy dalej, a druga wyprowadziła się niedawno do Niemiec :'( I straaasznie za nią tęsknie :c
-Jestem Directioner prawie od początku kariery chłopców
-Często w szkole mi odwala
-Podoba mi się chłopak z mojej siostry klasy, ale on na mnie nie zwraca uwagi :/
-Mam psa, miałam też konia, ale go sprzedałam
-Mam na imię Ania
-Nie idzie mi za dobrze matma, ani przedmity w których trzeba coś liczyć :)

Narazie nie umiem zdecydować jakie bloggerki nominuję, bo te blogi które czytam są tak bardzo zajebiste, że nie umiem zdecydować, które otrzymają tą nominację ;3
************************************************************************************************************
Strasznie fajnie pisało mi się te fakty o mnie i chciałabym, żebyście poznały mnie bardziej, dlatego piszcie w komentarzu czy chcecie więcej faktów o mnie ;)
Rozdział pojawi się jutro, albo po jutrze :)
Megan