*Megan*
Bałam się od niego odsunąć...Bałam się,że mi coś zrobi,że mnie uderzy...To dziwne uczucie,wiecie?Kochać kogoś,a jednocześnie czuć strach w jego towarzystwie.Wracając do wcześniejszej sytuacji...stałam tam i czekałam,aż ciepłe wargi blondyna odkleją się od moich.Nie robiłam kompletnie nic,tylko stałam w miejscu,nawet nie pogłębiłam pocałunku,choć bardzo chciałam to zrobić.Gdy w końcu odsunął się ode mnie o kilka milimetrów,szepnął mi na ucho:
-Na prawdę nie masz się czego bać...przepraszam...
Mówił to z taką troską,że aż chciałam mu wybaczyć,ale powstrzymałam się .Już chciał mnie przytulić,ale odepchnęłam go delikatnie od siebie.
-Nie,Niall...Ja tak nie potrafię.Przykro mi,to koniec.-mówiłam,a łzy zbierały się w kącikach moich oczu,aby później swobodnie płynąć po policzkach.
-To nie może się tak skończyć,błagam,wybacz mi...-powiedział cicho,załamują końcówkę zdania i pozwalając słonej cieczy ozdobić jego policzki.
-Owszem,może.A teraz wyjdź i już nigdy nie wracaj.-rozkazałam oschle.
Chłopak opuścił głowę w dół ze zrezygnowaniem i zmierzał w stronę drzwi.Gdy chwycił za klamkę odwrócił się w moją stronę i rzekł:
-Ja tego tak nie zostawię.Będę walczyć o ciebie do końca.
Po czym wyszedł z pokoju.Zostałam sama w tym całym bałaganie.I co ja mam o tym myśleć?Nie mogę mu tak szybko wybaczyć...Muszę to wszystko przemyśleć,przestać się go bać.Nie wiem nawet,czy kiedykolwiek będę w stanie do niego wrócić.Bo skoro raz mnie zostawił dla innej,to czemu miałby nie zrobić tego drugi raz?Moją ciszę zakłóciło pukanie do drzwi.
-Hej,wszystko ok?-Zapytał troskliwie chłopak,z burzą loków na głowie.
-Nic nie jest ok,Harry.-stwierdziłam, ponownie wypuszczając łzy na zewnątrz.Chłopak wtulił się we mnie i delikatnie kołyszac nas na boki szepnął:
-Ciiii,nie płacz.Wszystko się ułoży.
Tak bardzo chcę w to wierzyć...Trwaliśmy tak jeszcze chwilę,do czasu kiedy lokowaty odsunął się ode mnie delikatnie i zapytał:
-Czy pozwoli pani,że poprawię waćpannie humor?
-Jasne-odrzekłam,chihotając lekko.Lockers złapał moją dłoń,zaprowadził do salonu i zniknął gdzieś w kuchni.
Nie mam pojęcia dlaczego,ale Harry zawsze przywraca uśmiech na mojej twarzy.Gdziekolwiek jestem,cokolwiek robię...Zawsze dzięki niemu jestem szcześliwa.Jednak nie czuję do niego tego samego,co do Niall'a.Fakt,kocham go,ale jak brata.Mój osobisty starszy brat...jak to cudownie brzmi.Kiedy tak rozmyślałam,przed oczyma pojawił mi się obraz naszego pocałunku.No tak...to nie jest to,co robi brat z siostrą...tak zachowują się raczej zakochani.A my nie jesteśmy parą...prawda?
Po jakimś czasie Harry wrócił z ogromną miską popcornu i wielką butlą pepsi.
-Poczekaj jeszcze chwilę-poprosił i znów zniknął za drzwiami kuchni.
Gdy ponownie zjawił się w salonie,miał w rękach pudła z lodami.Truskawkowe lody.Mniam!
-To co,gotowa na dzień z dobrym humorem?
-Pewnie,że tak!-odpowiedziałam,na co loczek tylko delikatnie zachichotał.
Na początku myślałam,że obejrzymy sobie jakiś film,ale nawet nie wiecie,jak się myliłam!Na płycie,którą włączył Harry,były zdjęcia i filmiki,uwieczniające zabawne sytuacje z fankami 1D w roli głównej.Uśmiałam się za wsze czasy!To było naprawdę śmieszne!Gdy przejrzeliśmy wszystkie pliki na płycie,Hazza włączył muzykę i zaczął śmiesznie tańczyć.Po krótkiej chwili dołączyłam do niego i tak oto dwóch popaprańców tańczyło jakieś szalone wygibasy na kanapie.Niestety w połowie piosenki loczek spadł na ziemię.Przez moment myślałam,że coś sobie zrobił,ale wszystkie zmartwienia prysły,gdy zaczął tarzać się po podłodze ze śmiechu.brzuch rozbolał mnie tak strasznie,że musiałam zginać się w pół.
-Oj Hazza,Hazza...Uważaj..haha... na siebie...hahha-mówiłam przez śmiech.
-Okeeej-odpowiedział,jeszcze lekko się śmiejąc.
-Biorę cię za słowo-pogroziłam mu palcem śmiertelnie poważnym tonem,przy czym on również spoważniał,ale po krótkim czasie oboje wybuchliśmy niekontrolowanym śmiechem.
Siedziałam w jego towarzystwie do wieczora.Tak około godziny 21.30 musiał isć do siebie,bo Louis się pewnie o niego martwi.Gdy zamknął drzwi coś mi się przypomniało.Gdzie jest Sandy?Zastanawiając się nad tym ruszyłam do kuchni,aby zjeść kolację i wtedy zauważyłam karteczkę:
„Poszłam przejść się po mieście i od razu wrócę do domu,do zobaczenia kochana!
Sandy xx”
No to jestem skazana na samą siebię.Poszłam do pokoju z zamiarem zaśnięcia,ale zauważyłam,że na dworze się coś świeci.Odsunęłam firany i ujrzałam Niall'a,siedzącego po turecku na chodniku,z latarką w ręce.Bazgrał coś w zeszycie.Nagle odwrócił się w stronę mojego okna i wstał.Pomachał mi nieśmiało,ale ja mu nie odpowiedziałam.Zasunęłam zasłonę z powrotem i położyłam się na łóżku.Co on tu robi?Do cholery jasnej,przecież jest ciemno i zimno,a jak mu się coś stanie?A jak zamarznie?Spojrzałam jeszcze raz na jego osobę,tym razem dyskretniej.On wstał,wyrwał karteczkę ze swojego zeszytu,położył pod drzwiami i ruszył w prawo,chodnikiem.Gdy tylko zniknął z mojego pola widzenia,poczekałam chwilkę i pobiegłam pod drzwi frontowe.Gdy je otworzyłam rozejrzałam się wokoło,upewniając się,czy aby na pewno blondyna tu nie ma i chwyciłam karteczkę.Pisało na niej:
„dobranoc,kocham cię.
Niall xx”
Mimowolnie się uśmiechnęłam.To było zdecydowanie urocze.Ale mu jeszcze nie wybaczę.Niech się postara trochę.Trzeba zobaczyć,czy mu zależy.
Wróciłam do swojego pokoju,uprzednio zakluczając drzwi wejściowe i ponownie ułożyłam się na łóżku.Dzień pełen wrażeń,co nie?Myślałam jeszcze chwilę i usnęłam.
Niall
Zmierzałem właśnie w stronę najbliższego motelu.Nie poddam się tak łatwo,nie wyjadę,póki jej nie odzyskam.Kocham ją tak mocno...Dlaczego byłem takim idiotą?Dlaczego wolałem się zabawić z Eleną,a nie z Megan?Przecież byłem taki szczęśliwy,po co to spieprzyłem?To takie trudne.
Dotarłem już do motelu,załatwiłem pokój i poszedłem się przespać.Jutro czeka mnie ciężki dzień starań o moją dziewczynę.Właściwie byłą dziewczynę.
# tydzień później #
Megan
Niall dzwoni do mnie po 30 razy dziennie,siedzi pod domem,zostawia liściki na wycieraczce i patrzy się w moje okno praktycznie cały czas.Kiedy tak siedzi na tym pieprzonym chodniku,nawet nic nie zje.Przez ten tydzień strasznie schudł.Chyba już nadszedł już czas,aby mu wybaczyć...
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
-Cześć Harry-powiedziałam,kiedy to otworzyłam drzwi.
-Cześć-odpowiedział chłopak,całując mnie później w policzek.
Nie jesteśmy parą.I nie zamierzamy nią być.Dobrze nam tak jak jest teraz.Po przyjacielsku i lekko.
-Będziesz jeszcze długo kazać mu czekać?Chłopaczyna siedzi tu praktycznie cały czas,głodzi się...W ogóle zamierzasz mu wybaczyć?
-Właśnie dzisiaj nad tym myślałam...Nie boję się go już...I nadal kocham jak głupia.To ciężko trzymać go tak na dystans i udawać,że cię nie obchodzi.Ale jakąś pokutę musi mieć,żeby zapamiętał to,że tak nie traktuje się dziewczyn.
-No dobra,okey.Ale kiedy ty mu wybaczysz?
-Chyba nawet dzisiaj,ale później.
-Trzymam cię za słowo.-odrzekł
-Spoko-zaśmiałam się lekko i ruszyłam do salonu.
Znowu spędziłam pół popołudnia z tym szalonym idiotą i znowu boli mnie brzuch od śmiechu.No cóż,tak jest codziennie.około godziny 20.00 Hazza wyszedł,a ja zostałam sama.Zdążyłam zjesć coś,umyć się i ubrać na siebie szlafrok,kiedy to dzwonek do moich drzwi znowu zadzwonił.Gdy je otworzyłam ujrzałam przed sobą tego samego blondyna,który siedzi całymi dniami pod moim domem.Nic nie powiedział,tylko rzucił się na mnie i namiętnie całował.Byłam zaskoczona z początku,ale później oddawałam pocałunki ze zdwojoną siłą.Tak tęskniłam za jego ustami...
Niall
Nasze pocałunki trwały w najlepsze.Tak bardzo brakowało mi tego smaku,tych małych słodkich warg.Kiedy niechętnie się od niej odsunąłem powiedziałem:
-Przepraszam...przepraszam, przepraszam,przepraszam, przepraszam!błagam wybacz mi,obiecuję,że nigdy więcej nie podniosę na ciebie ręki,że nigdy więcej cię nie zostawię,że nigdy więcej cię nie wyzwę,tylko proszę,wybacz...-mówiłem przez łzy,wtulając się w jej małe ciało.
-Wybaczam...-szepnęła.
Miałem ochotę skakać z radości.Dała mi szanse!Mam szansę!
Odsunąłem się kawałeczek i otarłem łzy z jej policzków.
-Tak bardzo cię kocham-rzekłem,ogarniając kosmyk jej włosów,który zabładził gdzieś na jej czole.
-Ja ciebie też,Niall.-oddpowiedziała
Teraz wszystko było idealne.Nie ważne,że urwałem się z kilku wywiadów,że musiałem nieraz odganiać fanki,bo przeszkadzały mi w wpatrywanie się w jej okno,ze szmatławce wypisywały o mnie przeróżne rzeczy,dodając do tego zdjęcia mojej osoby na chodniku przed domem...Ważne,ze mam ją,tu,w moich ramionach,że oboje się kochamy...
************************************************************************
Przez was smutam :( Miałam bardzo mało tych rozdziałów 25. Ale trudno...
Po pierwsze pewnie jeszcze w tym tygodniu założe tego bloga ''o mnie'' (nie wiem jak inaczej to nazwać)
Po drugie odczuwam, że jest was coraz mniej, bo widze ciągle mniejszą ilość komentarzy. Niby jest obserwatorów 36, a kilku tylko komentuje :(
Ale nie mam co poradzić :(
Konkurs wygrała Agata, nie wiem czy chciałaś, żebym podawała nazwisko ;)
Gratulacje. Rozdział naprawde boski i mam prośbę, żebyś napisała mi czy masz bloga, a jak tak to podaj link :)
To chyba na tyle.
Koffam was bardzo mocno xoxo
Megan ;)
Super rozdział.No i wreszcie po staremu pogodzeni!Czekam nn!
OdpowiedzUsuńall-dreams-have-a-price.blogspot.com
Extra!! brawa dla Agaty :D czekam na 26 rozdział :*/N
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny. :D
Świetny! Agata ma talent tak jak ty!
OdpowiedzUsuńCzekam na next, ale mam pytanie- ty go napiszesz, prawda? *__*
Świetny :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńFajny ;) czekam na rozdział napisany przez cb xd
OdpowiedzUsuńTak bardzo wam wszystkim dziękuję!To miłe słyszeć słowa uznania od tylu ludzi;)Cieszę się,że wam się podoba:3
OdpowiedzUsuńświteny , popłakałam się ;* czekam na nastepny ! ;D
OdpowiedzUsuńGenialny, boski niesamowity... O mój Boże, wspaniały rozdział. Wielkie słowa uznania dla Agaty. Wzruszyłam się. Cieszy mnie to, że Megan mu wybaczyła. To dobrze. ;) Fajnie, że zbliżyła się do Harry'ego. Stał się jej dobrym przyjacielem. ^^;]
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie. Prowadzę dwa blogi:
inne-opowiadanie-o-1d.blog.onet.pl/
tysiace-mysli-dwa-slowa.blogspot.com/
:) SUPER :) Wreszcie jakiś sma;l :)
OdpowiedzUsuńzajebisty ^.^ gratulacje dla Agaty :D
OdpowiedzUsuńI co ja mam napisać?? Oczywiście że takiego obrotu sprawy się nie mogłam doczekać <3
OdpowiedzUsuńSuper, boski :D
RIDA
rozdział jest BOSKI! ciesze sie ze w koncu jest po staremu.czekam na next'a
OdpowiedzUsuńOoooo jak słodko *-* Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wam dziękuję:)może powinnam założyć swoj blog o 1D?a co wy o tym myślicie?
OdpowiedzUsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;p
Życzę weny i zapraszam do mnie ;)
http://opowiadanie-o-one-direction-i-ja.blogspot.com/
Genialny czekam z niecierpliwością na neksta..
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, Genialny i wgl kocham <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny!♥
OdpowiedzUsuńAby przeczytać te 25 rozdziałów spędziłam 2-3 godziny a jeszcze została mi jakaś połowa do nadrobienia(tak ja strasznie wolno czyta, x D) No dobra to teraz przynajmniej te pięć godzin snu i znowu odwiedzę twojego bloga...tylko wtedy będę już wyspana (miejmy taką nadzieję) ,bo teraz padam z nóg....