wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 26

*Oczami Megan*
Obudziłam się wtulona w Nialla. On jeszcze spał. Ale nie obudziłam się sama z siebie. Usłyszałam na dole czyjeś krzyki. Szybko wybiegłam z pokoju, oczywiście blondynek nadal spał jak zabity. Na dole ujrzałam wykucających się Elenę i czwórkę chłopaków z 1D.
Nawet mnie nie zauważyli.
-Cisza!-wrzasnęłam, a wszyscy zastygli w takich pozach jak pozostali.-Siadać.-rozkazałam wzkazując na kanapę.
-Co to ma znaczyć? Budzicie mnie po 7 rano swoimi wrzaskami. Lece szybko na dół i zastaje was skaczących sobie do gardeł.-zaczęłam przechadzać się w te i wewte przed nimi.
-No bo.-zaczął Liam
-No bo co? Myślę, że macie jakiś sensowny powód, żeby mnie budzić.-przerwałam mu
-Bo Elena rozwaliła ci związek, a ty jej dajesz drugą szansę.-dokończył za Liama Harry
-Wytłumaczyłyśmy sobie wszystko, Elena okazała się być naprawde zajebista, wczoraj pogodziłam się z Niallem i jeśli jeszcze raz zastanę taką sytuację to obiecuję, że zrobie wam coś złego.-powiedziałam wkurzona
-Co się tu dzieje kochanie?-do pokoju wszedł zaspany Niall, ale stanął widząc moją minę.
-Oni ci to wszystko powiedzą, a ja idę spać i jeśli usłyszę chociaż jeden dźwięk osobiście was wszystkich ukatrupię.-pogroziłam wszystkim, a oni zrobili tylko do siebie wielkie oczy.
Poszłam już trochę bardziej zadowolona do mojej sypialni i się położyłam. Niestety nie dane mi było zasnąć, ponieważ po chwili ktoś wszedł do sypialni.
-Zabić cię?-powiedziałam w poduszkę nawet nie patrząc kto wszedł.
-Nie wytrzymałabyś beze mnie.-zaśmiał mi się do ucha irlandczyk.
-Zakład?-byłam bardzo śpiąca
-Nie, bo wiem do czego jesteś zdolna.-położył się obok mnie.
-Na dole są ci wariaci i jedna wariatka?-zapytałam
-Nie, poszli do hotelu. Pogodzili się i już było po sprawie.-odpowiedział
-Aha.-zakończyłam naszą rozmowe i wtuliłam się w chłopaka.
Po kilku minutach zasnęłam. Obudziłam się około 10:30. Nialla nie było w łóżku.
Zeszłam na dół i poczułam boski zapach.
Weszłam do kuchni i ujrzałam mojego chłopaka w samych spodniach od dresu i bez koszulki. Aż zrobiło mi się gorąco.
-Co tak ładnie pachnie?-zapytałam, a chłopak aż podskoczył, na co ja się zaśmiałam
-Coś pysznego.-odpowiedział tajemniczo się uśmiechając
-Nie powiesz bo chcesz mnie otruć.-udałam smutną siadając do stolika
-No nie smutaj, bo ja smutam. W życiu nigdy bym cię nie otruł.-przytulił mnie i postawił śniadanko składające się z jajek, bekonu i ogórków.
Po zjedzonym posiłku udaliśmy się na spacer. Oczywiście nie odbyło się bez błysków fleszy. Poszliśmy pod budkę z lodami i zamówiliśmy sobie lody. Ja wybrałam malinowe, a Niall waniliowe. Gdy zjedliśmy już lody uciekliśmy przed fotoreporterami i usiedliśmy, tam gdzie kiedyś codziennie się spotykaliśmy czyli do parku, w miejsce gdzie prawie nikt nie przychodził, ponieważ było szczelnie zasłonięte gałęziami wierzby.
Usiedliśmy na zieloną ławeczkę i podziwialiśmy widoki.
-Nad czym myślisz?-zapytal w końcu.
-O mamie. Cieszyłaby się, że jesteśmy razem.-powiedział przypominając sobie uśmiech mojej rodzicielki.
Spotkałam się wtedy z Niallem i powiedział mi, że wyjeżdża do Londynu robić karierę. Załamana wróciłam do domu. Zastałam tam dzwoniący telefon. 
-Halo?-odebrałam i powiedziałam nieśmiało
-Dzień dobry. Czy rozmawiam z kimś z rodziny pani Karoliny Nicole?-zapytał grubym głosem jakiś mężczyzna. Miał problemy z wymówieniem jej imienia, ponieważ moja mama pochodziłam z Polski i miała polskie imie.
-Tak, nazywam się Megan Nicole i jestem jej córką.-trochę się zaniepokoiłam.
-Mam dla pani smutne wieści. Pani mama została porwana. Policja robi co tylko może, aby ją odnaleźć.-powiedział znowu tym grubym głosem
Już dalej go nie słuchałam, ponieważ słuchawka od telefonu wypadła mi z ręki. Okazało się, że tata już o tym wiedział. Wybiegłam szybko z domu. Nie wiedziałam dokąd zmierzam. Liczyło się tylko to by odnaleźć mamę. Jak to się mogło stać, że wyszłam tylko na 10 minut, a gdy wróciłam już jej nie było?Ciągle zadawałam sobie to pytanie. Gdy się już zmęczyłam, przystanęłam ciężko dysząc. Z naprzeciwka nadjechał czarny samochód. Od razu rozpoznałam, że to auto mojego taty. Zatrzymał się, a ja wsiadłam do śroska. Szofer ruszył dalej. Tak, miałam szofera. Był bardzo miły i miał na imię Stan. Zawsze się z nim bawiłam i żartowałam. Zastałam tam płaczącego tatę. 
-Co się stało tatusiu?-zapytałam
-Znaleziono mamusię. Pojechała do szpitala, bo ktoś ją pobił. Niestety nie udało się jej ocalić.
I po tych słowach świat mi się zawalił.
Po moim policzku zleciała jedna samotna łza. Chłopak szybko ją starł i zapytał:
-Co się stało?
-Przypomniałam sobie jak moja mama umarła. To było wtedy gdy wyjechałeś.-odpowiedziałam i rozpłakałam się na dobre. Po chwili się ogarnęłam i ruszyliśmy do domu.
*********************************************************************************
Heja miśki! Sorki, że niedodałam w niedzielę rozdziału, ale musiałam odwieść mamę na lotnisko.
Tutaj macie kilka linków ;):
Na aska:
http://ask.fm/megannicole888
Na drugiego bloga o One Direction:
http://megan-alex-and-1d.blogspot.com/
Na bloga o mnie:
http://moje-magiczne-ja123.blogspot.com/
Oraz na moje fikcyjne fb:
https://www.facebook.com/nadia.kowalska.357
Pisa śmiało, ja nie gryzę ;P
Liczę na komentarze, koffam was!
Megan :*

12 komentarzy:

  1. Kolejny świetny rozdział, czy mogę wiedzieć kiedy NEXT ?. :3
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ciebie też kocham <3 Rozdziału nie mogłam się doczekać :) Epicki tak jak zwykle ;)
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  3. strasznie krótki :( ale świetny :) czekam na kolejny xox // Niall4ever

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award Pytania znajdziesz tutaj ---->http://it-was-better-to-die.blogspot.com/p/li.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale to wszystko smutne! Super pasuje do mojego dzisiejszego humoru.

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutne :C
    Ale i tak świetnie napisane ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietnyy <3 następny piiisz ;)

    OdpowiedzUsuń